Ostatnio na blogu zrobiło się
dosyć poważnie. Aby to zmienić, postanowiłem stworzyć luźniejszy wpis o
szarlatańskich, a śmiesznych, groteskowych i absurdalnych zabiegach
pseudomedycznych i pseudokosmetycznych. Tutaj nawet nie trzeba wyjaśniać,
dlaczego stosowanie ich jest bezsensowne, nieskuteczne, niekiedy nawet
szkodliwe, a czasami po prostu forma reklamy jest idiotyczna.
Bioenergoterapia

Kąpiel oczu w maśle
Jeśli chcecie nawilżyć oczy, bo
macie na przykład zespół suchego oka, za dużo siedzicie przed komputerem albo wiało
Wam prosto w twarz przez kilka godzin, to co robicie? Kupujecie nawilżające
krople do oczu, czy może… idziecie na kąpiel oczu w maśle? Jak to wygląda, możecie sprawdzić tutaj. Kto nie wybuchnął
śmiechem widząc zdjęcie, niech wyobrazi sobie minę teściowej czy wścibskiej
sąsiadki, której w prezencie dało się wejściówkę na taki zabieg.
kąpiel oczu w maśle
Biorezonans
Autor tego cuda twierdził
podobno, że jego metodami na podstawie badań krwi można stwierdzić, w co wierzy
i jakiego wyznania jest osoba weryfikowana (bo jak to inaczej nazwać?).
Generalnie nie wiadomo jak działająca maszyna ma diagnozować choroby i je
leczyć, oczywiście również nie-wiadomo-w-jaki-sposób. W każdym razie badania
naukowe potwierdzają, że skuteczności to nie ma żadnej. Jakiś czas temu, kiedy byłem na ćwiczeniach w poradni rehabilitacyjnej słyszałem, że pewna pacjentka (albo pacjent, już nie pamiętam), dała się w to wkręcić, wydając pieniądze w błoto. 
Ozonowanie krwi
Może jestem do tyłu z najnowszymi
badaniami medycznymi, a może ozonowanie krwi to kolejny wymysł szarlatanów,
chcących wyciągać pieniądze od naiwnych i zdesperowanych ludzi. Nawet jeśli
potencjalnie przynosi jakieś korzystne efekty dla organizmu, to i tak jest
szkodliwe. Ozon to silnie reaktywna cząsteczka tlenu. Odnotowywano poważne
uszkodzenia wątroby od ozonowania krwi. No i gdyby odbywało się to jeszcze
jedynie na zlecenie lekarza, ale oferują to tak o, te same firmy, które
reklamują wlewy z ogromnymi dawkami witaminy C.
ozonowanie krwi
Bioenergoterapia
Wspominałem o niej w niedawnym
artykule o refleksologii na Uniwersytecie
Warszawskim. Z tego co się dowiedziałem, władze uczelni zareagowały i program
został zmieniony. Obawiam się, że to tylko modyfikacja sylabusa, a nie
faktycznych zajęć, prowadzących i gruntowna weryfikacja dziwnych kursów, ale
nie o tym chcę teraz pisać. Bioenergoterapia polega na wierze w to, że
bioenergoterapeuta ma rzekomo jakąś moc, którą może leczyć. Nie chciałbym nigdy
odczuć tego, jak bardzo zdesperowani lub naiwni są ludzie, którzy wierzą takim
oszustom.
Manicure biologiczny
Pierwszy raz usłyszałem o czymś
takim już parę lat temu. Na początku zastanawiałem się „Manicure biologiczny?
To co oni tam robią? Biologii podczas obrabiania paznokci uczą?
”. Potem myślę
sobie „A może to to obgryzanie skórek przez rybki akwariowe?”. Okazało się, że
jest to ten sam marny, ale bardzo popularny chwyt na bio, eko i organic. Zabieg wykonuje się podobno
drewnianymi narzędziami, a nie „tradycyjnymi”. Od opisów, jaka ta metoda przez
tę subtelną zmianę jest cudowna i wspaniała, można zacząć wymiotować tęczą. Bardzo
nie lubię takiego wykorzystywania w marketingu wspomnianych przedrostków, a w tej
chwili ono niestety dominuje. Na marginesie, odnośnie zdjęcia, takie nakładki na kocie pazury są przez weterynarzy odradzane. 
manicure biologiczny
Wkładanie cieciorki w ranę
Proponowana przez niejakiego dr
Ashkara, fizyka, który z medycyną czy biologią nie ma nic wspólnego. Jego
metoda leczenia, zwana NIA, polega na
wkładaniu w rany ciecierzycy i rezygnacji z chemioterapii w przypadku choroby
nowotworowej. Jest to rzecz jasna skrajna głupota. Swego czasu w Poznaniu była
afera, bo „prawdziwy” lekarz z Uniwersytetu Medycznego ją polecał… Na szczęście sprawca został
ukarany. Zdjęć z wykonywania tego zabiegu, aby wiedzieć jak wygląda, nie wrzucę
tutaj luzem, bo są zbyt obrzydliwe. Możecie je zobaczyć pod tym
linkiem.
Wiem, że tego typu dziwactw jest
całe mnóstwo (swoją drogą, jeśli odkryliście coś takiego, podzielcie się) i
zawsze znajdą się chętni, by praktykować takie rzeczy. Nawet, jeżeli ich
pieniądze pójdą w błoto, a rzekome leczenie w niczym im nie pomoże. Celem tego
wpisu jest nie tylko jakaś tam rozrywka dla świadomych tematu, ale też
zaznajomienie z nim potencjalnych ofiar szarlatanów i nieuczciwych
marketingowców.

Chcesz wesprzeć rozwój mojego bloga? Możesz to zrobić zostając jego patronem tutaj

 

Najnowsze wpisy

`

46 komentarzy do “Zabawne i groźne zabiegi pseudomedyczne

  1. Nieźle się ubawiłem po tej kąpieli oczu w maśle 🙂
    Wspominasz o Uniwersytecie Warszawskim, a ja, chyba przed rokiem, czytałem o otwarciu wydziału homeoterapii na któreś medycznej uczelni na Śląsku. Normalnie ciarki przeszły mnie po plecach.
    Pozdrawiam.

    1. Widzę, że mój blog stał się miejscem do wspominania Barta. Też ceniłem jego notki i zgodzę się – szkoda, że już nie aktualizuje bloga.

  2. Na wiele różnych obrzydliwości mogę patrzeć bez mrugnięcia okiem, cieciorka mnie nie ruszyła, ale na widok kąpieli oczu w maśle coś mnie ścisnęło. Matko.

    1. To mi jakoś tak mimowolnie przypomniało babcię. Na "zmęczone" oczy stosowała stare, dobre okłady z herbaty. Wyglądało to tak, że leżała z torebkami herbaty Lipton na oczach a z twarzy zwisały jej sznureczki z tym żółtym papierkiem.

    2. Zacznij pić zioła polne (pokrzywa, mniszek lekarski, podagrycznik, bluszczyk kurdybanek, przywrotnik, wrotycz i inne które wynajdziesz w necie zblendowane z dodatkiem wody + do tego sproszkowana witamina C), Pozbyłam się zmęczonych oczu, prawdopodobnie pozbyłam się astmy, lub nie wiem sama co to było (może robaki :P), i innych dolegliwości skórnych np. przesuszonych łydek. Łąka i las zawierają w sobie całe potrzebne nam do szczęścia bogactwo, wystarczy tylko je odkryć ;).

  3. A najgorsze w tym wszystkim jest to,że jest wiele osób które w to wierzą i robią 🙂 ps. okłady po fajnych ziołowych herbatkach przyjemnie rozjaśniają cienie 🙂

  4. To z masłem mnie przeraziło, teraz nie zasnę! :/
    Co do zabiegów pseudomedycznych tak ogólnie, niekoniecznie tych tutaj podanych, to mam mieszane uczucia, najważniejsze jest to czy takie zabiegi komuś pomagają, bo jeśli tak, to oznacza że są skuteczne, przynajmniej dla niektórych :). Poza tym nie dziwi mnie, że ludzie poszukują alternatywnych sposobów leczenia, bo medycyna konwencjonalna czasami nie ma nic do zaoferowania niestety, a "tonący brzytwy się chwyta".

    1. Krytyka dotyczy szarlatanów, którzy naciągają zdesperowanych chorych, nie samych chorych. A medycyna alternatywna jakby z definicji jest czymś nieskutecznym, o nieudowodnionym działaniu. Pół biedy, jeśli nieszkodliwym, ale znachorzy często stosują szkodliwe terapie i odradzają prawdziwe leczenie.

      1. Założyłeś bloga, masz tam jakieś pojęcie i wiesz jak używać internetu a jednak nie masz chęci poczytać głębiej..dowiedzieć się czegoś konkretnego tylko piszesz ogólnikowo. Wiesz..każdy ma prawo wierzyć w to co daje mu siłę, czasem medycyna jaką znasz wprowadza w błąd pacjenta powodując u jego rosnące koszty bo polega ona tylko na zaleczaniu objawów. Natomiast medycyna alternatywna często stara się wyleczyć źródło choroby.

    2. Oczywiście w kwestii zdrowia trzeba zachować zdrowy rozsądek, ale jeśli coś nie jest udowodnione przez naukę teraz, to nie oznacza że nie zostanie udowodnione w przyszłości, dlatego istotne jest czy takie terapie komuś pomagają.

    3. Tylko jak sprawdzić, czy komuś to pomaga? Zapewniam, że wielu klientów bioenergoterapeutów powie, że im pomaga, a nie ma się co łudzić, że udawane czary coś dadzą. To kwestia nastawienia psychicznego, a płacenie oszustom za oszukiwanie, które poprawia nastawienie psychiczne nie jest w porządku. Kolejna rzecz, to wiele takich metod zostało już sprawdzonych naukowo i wiadomo, że nie działają.

    4. Raczej nie chodziło mi tutaj o hipochondryków i osoby z zaburzeniami psychicznymi, ale o osoby poważnie chore np. jeśli ktoś zostaje wyleczony z raka za pomocą wlewów z wit. C i inne tego typu choroby. Zdaję sobie sprawę z tego, że jest wielu naciągaczy którzy publikują jakieś błędne statystyki i informacje (swoją drogą jeśli pisałeś o biorezonansie pana Taratajcio, to byłabym wdzięczna gdybyś napisał coś o przyjmowaniu boru w postaci boraksu, który jak wiemy nie służy do spożywania, a jest właśnie zalecany przez tego pana, bardzo mnie interesuje to zagadnienie i czy na podstawie swojej wiedzy możesz ocenić czy taki boraks warto spożywać? https://www.youtube.com/watch?v=RepHaiLvMf8 tutaj jest film gdzie ten pan to właśnie zaleca),
      ale weź pod uwagę to, że ludzie leczyli się od setek lat za pomocą różnych metod, gdy nikt nie słyszał o pomiarach i badaniach naukowych.
      Skąd zatem ludzie wiedzieli wówczas choćby o leczniczych właściwościach ziół?
      Żeby nie było, ja nie pochwalam żadnych antynaukowych metod i jeśli coś zostało sprawdzone i udowodnione że NIE DZIAŁA to ok, ale uważam że warto zostawić gdzieś tam w głowie miejsce na rzeczy do tej pory niewyjaśnione, których nauka DO TEJ PORY nie odkryła, co nie oznacza że z góry należy do nich sceptycznie podchodzić. Jeśli masz do wyboru śmierć (bo medycyna konwencjonalna nie daje Ci już żadnych szans np. na wyleczenie nowotworu), a jakąś tam nadzieję na życie w postaci medycyny alternatywnej, to co wybierzesz? Powiesz że wolisz umrzeć, bo to nie zostało udowodnione naukowo i Ty nie będziesz wydawał hajsu na takie oszustwa? 😉

    5. Odradzałbym raczej to, co radzi ten Pan. Co do wlewów z wit. C to potencjalnie są one korzystne przy chemioterapii, ale to nie takie hop-siup jak nawołują szarlatani. No i weź pod uwagę, że oni często namawiają swoich klientów do rezygnacji z chemioterapii czy innych, prawdziwych, medycznych terapii leczniczych.

      Oczywiście metody ludowe nie raz okazywały się być potem potwierdzonymi naukowo, jako skuteczne, korzystne np. ze względu na obecność jakichś witamin (gdzie kiedyś często występowały niedobory). Tylko ja tego nie rozgraniczam na medycynę konwencjonalną i ludową. Po prostu jeśli coś działa, to jest to medycyna i już, a że ma korzenie w ludowym stosowaniu – to ciekawostka, może nawet ważna, ale nie sprawia, że zmienia się nam systematyka medycyny.

      W przypadku ciężkich chorób i małej szansy wyzdrowienia rozumiem, że ludzie sięgają po różne metody. Tylko ja nie walczę z tymi ludźmi, ja próbuję zwalczać szarlatanów, którzy naciągają ich.

    6. Chodziło mi po prostu o to, że kiedyś nauka nie była tak rozwinięta, a mimo to była medycyna ludowa, medycyna chińska i tego typu ciekawostki, czy nie zastanawia Cię skąd ludzie wówczas czerpali tą wiedzę? Może to jakaś Siła Wyższa, której jak się domyślam nie uznajesz 😉
      Kolejna sprawa, wlewy wit. C, nasza koleżanka blogerka http://czasemtakjestczasemtakjest.blogspot.com/ tak właśnie postanowiła leczyć swojego męża gdzie nasza medycyna nie daje mu szans, możesz coś poradzić w tej sprawie? Bo mnie to osobiście rusza.
      Po trzecie, czy w sprawie boraksu mógłbyś napisać oddzielny artykuł, bo widzę w komentarzach pod filmem tego pana, że ludzie temu panu wierzą, ja czytałam że boraks może pomóc w walce z karaluchami, ale czy ludziom może pomóc? Powiem szczerze że chciałabym mieć wiarygodne źródło dotyczące tego typu niewsów, żeby ewentualnie je później udostępniać, a samo stwierdzenie "odradzałbym raczej to co radzi ten pan" nie przekonuje mnie, a już tym bardziej ludzi zapatrzonych w niego ;). Jesteś chyba jedynym znanym mi w gronie blogerów naukowcem, który może takie nowości potwierdzić, zaprzeczyć, lub uznać za neutralne, więc zachęcam do zgłębienia się w temat :).

    7. Ludzie wiedzieli, bo obserwowali. Poza tym istnieli też lekarze i "lekarze", którzy robili "badania" – jak na "tamte" czasy całkiem niezłe i byli w stanie wyciągnąć wnioski, że a to w owocach jest coś co działa tak, a to po wystawieniu na skóry na słońce jest coś tam, a to po tym i tamtym robi się pleśń etc. Wszystko zależy, bo jest i taka medycyna ludowa, która opiera się kompletnie o nic, jakieś magie, otwarte umysły i inne cuda, które nie działają i potencjalnie są szkodliwe, bo zmniejszają czujność "pacjentów".

      Nie jestem lekarzem czy dietetykiem, by radzić, jak ktoś ma się leczyć. Ale lekarzy jest w Polsce mnóstwo. Można konsultować się z lekarzami za granicą. Wiem, że to kwestia kolejek i pieniędzy, ale zwyczajnie nie mam odpowiedniej medycznej wiedzy, by mówić ludziom, jak mają się leczyć. Co do boraksu, w tej chwili nie mam czasu się tym zająć, ale już sama renoma wspomnianego Pana mówi mi, że na 99% mogę zapewnić, iż jego metody nie są skuteczne.

    8. Zresztą cała retoryka, jaką na szybko przejrzałem w Internecie, dot. boraksu, że zakazane cudo, które źli lekarze i firmy farmaceutyczne chcą schować przed światem, mówi jasno, że to kolejny alt-medowy (skrót od nieskutecznej medycyny alternatywnej) kit.

    9. edit: oprócz wpływu boraksu na organizm, chciałabym poznać wpływ wody utlenionej na organizm, co również pojawiło się w komentarzach u pana Taratajcio (monitora polskiego współpracującego z tym panem), a myślę że ma to znaczący wpływ, zwłaszcza dla tych nieufających medycynie ( wiem że nie lubisz Pepsi Elliot 😉 http://www.pepsieliot.com/skuteczna-terapia-leczenia-raka-woda-utleniona/), a tu jeszcze masz to na dodatek http://www.vismaya-maitreya.pl/naturalne_leczenie_lecznicze_wlasciwosci_wody_utlenionej.html.
      Nie żebym była złośliwa, ale widzę że nauka to Twoja pasja, a Twój blog jest wiarygodnym źródłem informacji, więc liczę na to, że się bliżej zapoznasz z tematami, które obecnie trapią ludzkość zamiast pisać o pantofelkach i innych "ogniwach", które bynajmniej (sorry) nikogo nie obchodzą, bo aktualnie ludzie mają problem z plagą, pandemią (zwał jak zwał) przeróżnych chorób i aktualnie, wszelkie inne zagadnienia biologiczne ich nie interesują :D. (Nie żeby to było nieciekawe 😉 )

    10. Nie, piciem wody utlenionej nie wyleczysz się z nowotworu. Pomijam już fakt, że są różne rodzaje nowotworów i pisanie, że coś miałoby pomagać na wszystkie świadczy jedynie o tym, że dana osoba nie wie w ogóle czym jest choroba nowotworowa. Na pewno woda utleniona może odkażać rany i w tym celu się ją stosuje – przemywanie ran, znam osoby, które pryszcze nią przemywają i pomaga. Trochę o wodzie utlenionej pisałem w tej notce: https://www.totylkoteoria.pl/2016/06/tlen-ciekawostki.html

    11. No dobra dzienki ;), jak widzisz można dyskutować bez końca na tego typu medyczne zagadnienia, dlatego zwłaszcza Tobie polecam się tym zainteresować ;), sama z chęcią opublikuję taki artykuł na swoim fejsie, jeśli tylko zechcesz opublikować jakiś oddzielny wpis na ten temat :). Jak widać szarlatanów w necie nie mało :).

    12. Woda utleniona na raka, badanie żywej kropli krwi, strukturyzator wody, masa bezsensownych suplementów, bioenergoterapia, bioenergia Lowena, to z cieciorką w ranach i całe mnóstwo innych. W tych kręgach niestety praktycznie wszystkie metody "lecznicze" to wymysły jakichś szarlatanów.

    13. Akurat bioenergetyki (nie bioenergii) Lowena bym nie łączyła
      z tymi wcześniej wspominanymi. Jest to forma terapii, myślę,
      że włączenie terapii ciała do takiej bardziej teoretycznej,
      tradycyjnej ma sensi i może przynieść dobre rezultaty.
      Próbuję na sobie :).

    14. Wodę utlenioną na zajęciach stosowaliśmy do symulowania warunków powstawania nowotworów, także tego 🙂 (Oczywiście oczyszczone DNA + woda utleniona to nie to samo co woda utleniona połknięta, która miałaby przejść całą tę drogę jak zwykłe leki. No i dochodzą jeszcze peroksysomy, które, o ile pamiętam, zajmują się utylizacją nadtlenku wodoru).

  5. Co do biorezonansu i ozonowania krwi to radzę jeszcze poczytać a nie mówić, że to zabiegi "BEZ sensu". Jeżeli nie wie lub nie umie sie powiedzieć jak coś pozytywnie wpływa na zdrowie to nie należy mówić, że to nie działa.
    Równie dobrze możesz wsadzić sobie jaja do mikrofalówki i mówić, że Ci nie pomogło na ból głowy. A jednak za 15lat wywoła Ci nowotwór

    1. Przede wszystkim nie da się powiedzieć, że w ogóle pozytywnie wpływa. A nie w jaki sposób. Idziesz o krok za daleko, przez co cały Twój tok rozumowania jest bez sensu. Jeśli wiemy, że coś działa, to zastanawiamy się wówczas jak. Jeśli wiemy, że nie działa, to wiemy, że nie działa. Tyle.

  6. w głowie pomieścić sie nie może że ludzie faktycznie praktykują… o ile zrozumieć można oferujących usługę… jeszcze za kreatywność i poczucie humoru ale korzystających desperatów…kładących na szali swe zdrowie…

    1. Można spojrzeć na to w odwrócony sposób – ludzie chorzy i zdesperowani szukają ratunku, jak tylko potrafią, nie wiedząc, że ktoś chce ich oszukać, udając dobrego, troskliwego para-lekarza.

  7. Manicure biologiczny nie jest ani groźny, ani zabawny. 😉 To po postu usuwanie skórek przy pomocy płynu który je rozpuszcza i patyczka, zamiast wycinania ich.

  8. nie wiesz kim jesteś .człowiek to nie tylko ciało fizyczne, choroby wynikają ze złych emocji, zdrowa dysza zdrowe ciało. nie na odwrót. człowiek to energia która wibruje

  9. Ja pieprzę, lekarz cieciorkował? Wiem, że jeden jest prezesem wahadełkowców, ale wahadełko nie szkodzi, a cieciora wciskana w mięso już tak.

  10. Wydaje mi się, przejechałeś z tym ozonem. Ozonoterapia została uznana jako bezpieczna terapia. Na PubMed jest sporo publikacji na temat ozonoterapii. Mogę źródło dot. uszkodzeń wątroby?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *