Od dziecka karmieni jesteśmy
pozytywnym przekazem o tym, że dobro zawsze zwycięża, po burzy zawsze wychodzi
słońce, prawda obroni się sama i zawsze wyjdzie na jaw. Dużo tu tych „zawsze”, nie
sądzicie? Choć sentencje tego typu są podbudowujące dla dzieci i młodzieży,
która jeszcze nie do końca rozumie jak wygląda świat i jak działają różne mechanizmy
i zjawiska w nim obecne, to niestety daleko im do rzeczywistości.
Marsz dla Nauki
fot. Pyzz, https://pyzz.photos

Kiedyś wierzący w bezwarunkowe
dobro i pewne zwycięstwo prawdy nad kłamstwem, dziś jestem bardziej sceptyczny
wobec takiej wizji świata, przedstawianej na obrazach, w bajkach, filmach,
opowiadaniach itd. Dlatego angażuję się w różne, społeczne akcje edukacyjne,
pronaukowe, popularnonaukowe i inne o takim charakterze. Jedną z najnowszych
jest Marsz dla Nauki. 

Inicjatywa Marszu dla Nauki
powstała w roku 2017 w USA. Motywatorem były antynaukowe poglądy nowo wybranego
prezydenta Donalda Trumpa i wiceprezydenta Mike Pence’a (m.in.
antyszczepionkowe, kreacjonistyczne, negujące globalne ocieplenie czy uznające
homoseksualizm za chorobę). Ze stron państwowych poznikały witryny dotyczące
globalnego ocieplenia. Doszło nawet do tego, że wiele danych naukowych masowo
kopiowano na pozaamerykańskie serwery w obawie, że te zostaną skasowane.
Marsz dla Nauki 2017 odbył się 22
kwietnia, w Dzień Ziemi. Zgromadzenia miały miejsce na całym świecie: w krajach
Ameryki Północnej, Południowej, Australii i Oceanii, w Azji, Afryce i w
Europie.  Do samego Waszyngtonu marsz
przyciągnął około 100
tysięcy
protestujących. W Unii Europejskiej najliczniejszy był marsz w
Berlinie, który zgromadził
11 tysięcy osób. W Polsce zwołano wówczas symboliczne spotkanie kilkunastu działaczy.
Rok później, czyli w kwietniu 2018
Marsz dla Nauki odbył się ponownie. Tym razem w Warszawie zebrało się około 300
osób. Organizacja wydarzenia miała oficjalne poparcie m.in. Konferencji
Rektorów Akademickich Szkół Polskich, Uniwersytetu Warszawskiego, Uniwersytetu
Wrocławskiego, Uniwersytetu Rzeszowskiego, Jagiellońskiego Centrum Innowacji,
Polskiego Towarzystwa Socjologicznego, fundacji edukacyjnej Perspektywy (znanej
ze sporządzania corocznych rankingów polskich uczelni) oraz ruchu Obywatele
Nauki. Także znani profesorowie włączyli się w promocję wydarzenia, np. prof.
Ewa Bartnik, prof. Paweł Golik, prof. Szymon Malinowski czy prof. Stanisław
Czachorowski. Marsz miał honorowy patronat największych polskich blogów i
vlogów naukowych (m.in. Patolodzy na klatce, Kwantowo, SciFun, Uwaga! Naukowy
Bełkot, Damian Parol, Mitologia współczesna czy Crazy Nauka).
Polski Marsz dla Nauki 2018
zorganizowała Dominika Surała, redaktorka blogu-portalu naukowego Mała Psychologia. Współorganizowała
go Magdalena Michalska, Darek Aksamit z organizacji Rzecznicy Nauki oraz ja. We Wrocławiu
promocję marszu prowadziła Paula Liczbańska, w Poznaniu Klaudia Dolińska (która
brała udział także w ogólnopolskiej koordynacji akcji), w Krakowie Katarzyna
Laba, w Trójmieście Patrycja Błaszkowska, w Rzeszowie Konrad Kamiński-Pawlak, w
Olsztynie Karol Kołodziejski, w Bydgoszczy Patrycja Rozwonkowska, w Szczecinie
Katarzyna Nagórny, a w Toruniu Aleksandra Ćwikowska.

Marsz dla Nauki
fot. Magdalena Michalska
Postanowiłem zapytać o marsz
kilka osób zaangażowanych w inicjatywę. Główna organizatorka, Dominika Surała
(psycholożka), powiedziała mi, że „Taka inicjatywa, jak Marsz dla Nauki,
pozwala zwrócić uwagę społeczeństwa na to, jak ważna jest nauka. Zwrócić uwagę
naukowców na to, że są odpowiedzialni za swoje słowa. Nauka zawsze powinna
służyć społeczeństwu, a nie być dla niego zagrożeniem.” Darek Aksamit (fizyk
medyczny) z organizacji Rzecznicy Nauki uważa, że „Bez nauki nie ma
współczesnego świata, innowacyjnej gospodarki, postępu. Uważam, że w
dzisiejszych czasach bardziej, niż kiedykolwiek wcześniej obowiązkiem naukowca
jest angażowanie się w życie społeczne i medialne, właśnie dlatego, że obecnie
może to zrobić każdy, więc tym bardziej rozwadnia się to, co jest nauką, a co
szarlataństwem. Nie oddawajmy placu boju walkowerem.”
Liderka wrocławskiej grupy Marszu
dla Nauki, Paula Liczbańska (studentka lingwistyki), pochwaliła zaangażowanie
lokalnych instytucji i organizacji. „Wrocław jest miastem otwartym na wszelkie
prospołeczne inicjatywy. Dlatego też szybko znalazło się kilkanaście osób, w
tym ja, które chciały przyczynić się do sukcesu Marszu dla Nauki w Polsce. We
Wrocławiu każda osoba, organizacja i instytucja, do której zwróciliśmy się z
informacją lub o pomoc, z entuzjazmem i wdzięcznością podchodziła do naszego
zaangażowania w sprawy nauki. Dzięki tak dużemu poparciu grupa wrocławska
zorganizowała towarzyszący marszowi cykl wykładów Wrocław Dla Nauki. Biorąc udział w tym wydarzeniu zdałam sobie
sprawę, że nauka jest przede wszystkim ludzka i musi być praktykowana aby
bronić naszego zdrowia, dobrobytu i szczęścia.”
Koordynatorka z Poznania, Klaudia
Dolińska (studentka medycyny), opisuje sytuację z poznańskiej perspektywy. „Udało
się zebrać parę osób chętnych do pomocy w organizacji, jednak odzew PAN i
uniwersytetów był słaby – pisały do nas co prawda pojedyncze osoby z zapytaniem
o Marsz, ale nie byli to oficjalni przedstawiciele uczelni, a jedynie
profesorowie i doktorzy, którzy chcieli nam pomóc w promowaniu tej inicjatywy.”
Katarzyna Laba z Krakowa (przyszła nauczycielka biologii) wypowiedziała się w
podobnym tonie. „Liczę na to, że w przyszłych latach odzew będzie bardziej
wyrazisty.”
Polski Marsz dla Nauki ma na celu
podkreślenie roli nauki i naukowców w społeczeństwie. Zwraca uwagę na potrzebę
większego finansowania badań naukowych. Jest też głosem rozsądku w debacie
publicznej, zachęcającym do prowadzenia dyskusji i polityki w oparciu o dowody
naukowe, zamiast przesądów, intuicji, ideologii czy chęci zemsty na przeciwnym
obozie partyjnym. Marsz dla Nauki ma być ruchem zrzeszającym aktywnych i
zaangażowanych naukowców, studentów, lekarzy i nauczycieli oraz pasjonatów nauki, w jej obronie. Jeśli
chcecie pomóc przy organizacji Marszu dla Nauki 2019, zachęcam do wejścia na
stronę www.marszdlanauki.pl w
zakładkę Informacje i skontaktowania się z koordynatorem ze swojego
województwa.

 

Najnowsze wpisy

`

6 komentarzy do “Prawda broni się sama?

  1. to jest smutne, bo raczej niezabawne, jak co poniektórzy zamiast podjąć próbę polemiki z ludźmi, którzy chcą zarobić manipulując detalami globalnego ocieplenia wylewają dziecko z kąpielą wmawiając innym, że tego zjawiska po prostu nie ma… spróbowali by to wmówić np. polarnym niedźwiedziom, które za pewien czas staną się gatunkiem wymarłym… ale co ich obchodzą jakieś tam białe misie, konserwatystów nigdy nie obchodziła Natura, zaś ten, kogo ona obchodzi to dla nich "ekoterrorysta"…
    p.jzns :)…

    1. "konserwatystów nigdy nie obchodziła Natura, zaś ten, kogo ona obchodzi to dla nich "ekoterrorysta"" – o tutaj o!
      Natomiast dla każdego lewicowca szczepionki to jest skutek spisku – taka prawda.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *