Przyzwyczailiśmy się, że woda jaką otrzymujemy z kranu w naszych mieszkaniach jest czysta i bezpieczna. Wiadomo też, że w wielu miejscowościach w Polsce oraz w innych krajach Unii Europejskiej można ją pić bezpośrednio z kranu bez obaw o złapanie zarazków czy spożycie toksycznych związków chemicznych w groźnych stężeniach. Ten nieoceniony dobrobyt – łatwy i tani dostęp do czystej wody pitnej – poza Europą i Ameryką Północną nie jest niestety tak powszechny. A zastanawialiście się kiedyś nad tym, jaką drogę musi przejść woda zanim zostanie uznana za właściwą do dystrybucji? Jakim testom zostaje poddana dla zweryfikowania, czy nie ma w niej groźnych bakterii albo metali ciężkich?
woda z kranu

Bezpieczna woda z kranu?

Współcześnie kranówka w Polsce i
innych krajach Unii Europejskiej w większości miejsc spełnia wymogi stawiane
przez wspólnotę. W Poznaniu, gdzie zasobami wodnymi zarządza Aquanet, a także w
licznych innych miejscowościach w Polsce woda jest bezpieczna mikrobiologicznie
i nie trzeba jej specjalnie przegotowywać czy filtrować przed piciem. Również
pod kątem stężenia szkodliwych pierwiastków, np. tych które potocznie nazywamy
metalami ciężkimi, kranówka nie stanowi zagrożenia, a inne – mangan czy żelazo
– są z niej usuwane. Osad, który zostaje po wodzie z kranu, to zwykle węglan
wapnia lub węglan magnezu – minerały dostępne powszechnie w suplementach diety
(wzbogaca się też nimi produkty spożywcze np. dla wegetarian i wegan). Nie
tylko nie są groźne, ale wręcz uzupełniają naszą dietę w te pierwiastki.
Woda z kranu jest więc zdatna do
picia bez specjalnego dodatkowego przegotowania. Nie zakazimy się za jej
pośrednictwem bakterią Escherichia coli czy przecinkowcem cholery. Nie
zatrujemy się również kadmem, ołowiem czy arsenem, ani nie spożyjemy
toksycznych ilości żelaza lub manganu, bądź azotanów albo siarczanów. Warto
doceniać współczesne technologie pozwalające na ten komfort i nie zapominać, że
w nie tak dawnej przeszłości dostęp do czystej, świeżej wody był chroniącym
przed wieloma chorobami luksusem dla nielicznych, a i dzisiaj są na świecie
miejsca, gdzie się to nie zmieniło.

woda z kranu vs woda w butelce
Picie wody z kranu ogranicza produkcję i wykorzystanie plastiku

Oczyszczanie wody przed jej dystrybucją

Zanim napiszę jakie badania
przeprowadzane są w celu sprawdzenia jakości wody, która potem płynie do
naszych kranów, opowiem o jej uzdatnianiu na kilku przykładach. W jednym z nich
woda po pobraniu ze źródła jest napowietrzana. Następnie zostaje poddana
filtracji przez piaski i złoże antracytu. Kolejny etap to dalsze uzdatnianie
filtrami węglowymi. Później przeprowadza się chlorowanie poprzez dodanie wody
chlorowej i gromadzi się czystą wodę w odpowiednim zbiorniku. Po takiej ścieżce
woda dezynfekowana niewielkimi ilościami dwutlenku chloru jest przygotowana do
dystrybucji i rozprowadzana do konsumentów. Drugi przykład również pochodzi ze
Stacji Uzdatniania Wody spod Poznania. W tym przypadku woda pobierana jest ze
studni i poprzez lewary przekierowana do napowietrzalni. Następny etap to
filtrowanie przez piaski, po którym czysta już woda jest jeszcze poddawana
działaniu lamp UV i dezynfekowana woda nachlorowaną. W innych przykładach do
wody na poszczególnych etapach może być opcjonalnie dodawany węgiel pylisty,
czy też woda może być poddawana ozonowaniu przed filtrami ze złożem węgla
aktywnego.
Dzięki napowietrzaniu z wody
udaje się pozbyć do około 50% obecnego w niej wcześniej dwutlenku węgla (oraz
usuwany jest amoniak, czy siarkowodór przy odgazowywaniu). Utlenienie tlenem
atmosferycznym związków żelaza i manganu wytrąca je, a to w efekcie zmniejsza
ich stężenia w oczyszczanej wodzie do bezpiecznego poziomu (oba są potrzebne
organizmowi do prawidłowego funkcjonowania). Węgiel aktywny, który stosuje się
na Stacjach Uzdatniania Wody „zbiera” niepożądane związki organiczne, które
mogą wpływać na zapach lub smak wody. Ozonowanie także służy usuwaniu związków
organicznych. Na piaskowych filtrach osadzają się z kolei rozmaite drobiny,
podczas, gdy czysta woda przepływa poniżej. Filtracja z wykorzystaniem złoża
węglowego także powoduje osadzanie się substancji organicznych i klaruje wodę.
Chlorowanie i naświetlanie ultrafioletem służy dezynfekcji.
badanie jakości wody

W Poznaniu i okolicach, a także w
innych licznych miastach Polski i UE, woda dostarczana do odbiorców jest
wyjątkowo czysta nie tylko dzięki opisanym wyżej zabiegom technologicznym, ale
także przez naturalne oczyszczanie. Wynika to z faktu, że źródłem poboru wody
jest warstwa wodonośna pod stawami infiltracyjnymi. Woda, jaka w nich płynie,
wcześniej podczas wsiąkania w glebę i przepływania przez kolejne warstwy ziemi
została dosyć dobrze przefiltrowana (zauważcie, że analogiczne procesy
przeprowadzają stacje uzdatniania wody, tj. filtrację przez piaski, żwiry,
węgiel), co też jest nie bez znaczenia.

Z całego, uproszczonego i
uogólnionego opisu sposobów uzdatniania wody wyłania się zbiór dokładnych
procedur, dobrych praktyk i technik, jakie są wykorzystywane, by dystrybuowana
do mieszkańców woda była czysta, bezpieczna do spożycia i jednocześnie aby
spełniała wymagania stawiane przez Rozporządzenie Ministra Zdrowia z 07.12.2017
r. (Dz. U. 2017, Poz. 2294), będące implementacją prawa unijnego opisanego w
Dyrektywie Unii Europejskiej z 03.11.1998 r. (Dyrektywa UE 98/83/EC). W dalszej
części artykułu opiszę jak sprawdza się jakość wody, która jest rozprowadzana
do mieszkań, domów i ogrodów tak, aby mieć pewność, że wszystko jest z nią w
porządku.

Armatura instalacji wodnej. Za: Jarmoluk, Pixabay

Badania wody przed dystrybucją do mieszkańców. Smak,
zapach, mętność, promieniotwórczość i nie tylko

Przed tym, nim woda po
uzdatnianiu zostanie przeznaczona do dystrybucji dla mieszkańców, musi przejść
szereg badań laboratoryjnych, zapewniających stałe bezpieczeństwo poprzez
podniesienie ewentualnego alarmu, gdyby coś było nie tak, tzn. jeśli w jakichś
testowanych próbkach znaleziono by niepożądane składniki. Na przykładzie
Aquanet Laboratorium Sp z o.o. w Poznaniu corocznie pobiera się od 10 do 15
tysięcy próbek, które są poddawane ponad stu tysiącom (!) badań z zakresu
fizyki i chemii analitycznej oraz badań biologicznych (głównie
mikrobiologicznych, ale nie tylko). Co więcej, oprócz tego wszystkiego swoje
niezależne testy przeprowadza Sanepid.
Badania jakości wody dotyczą jej
cech organoleptycznych, składu fizyko-chemicznego oraz obecności
drobnoustrojów. Sprawdzany jest na przykład zapach, którego mierzenie (w
TONach, czyli progowej liczbie zapachu) polega na wąchaniu próbek wody przez
odpowiedni zespół. Podobnie jest z testowaniem smaku (wyrażanego w TFNach –
progowej liczbie smaku). Barwa wody oceniana jest wizualnie, a mętność za
pomocą nefelometru, który mierzy rozproszenie przechodzącego przez badaną wodę
światła. Weryfikowana jest także temperatura, pH wody (które powinno być w
przedziale 6,5-9,5) oraz jej promieniotwórczość (w tym m.in. stężenie strontu,
radonu czy trytu).

kranówka

Badania fizyko-chemiczne i mikrobiologiczne. Czy woda z
kranu zawiera chorobotwórcze bakterie i toksyczne metale?

Rozporządzenie Ministra Zdrowia z
2017 roku oraz Dyrektywa Unii Europejskiej z 1998 roku wymagają od firm
dystrybuujących wodę do mieszkańców przeprowadzania całego mnóstwa badań
fizyko-chemicznych i mikrobiologicznych. Jak wspomniałem wyżej, liczba rodzajów
robionych testów jest ogromna, więc opiszę lub wymienię jedynie część z nich.
Badane jest na przykład stężenie arsenu, antymonu, boru, chromu, kadmu, ołowiu,
rtęci, niklu, miedzi czy selenu. Niektóre z tych pierwiastków są niezbędne do
prawidłowego funkcjonowania organizmu (np. miedź czy selen), ale w
niewłaściwych stężeniach lub chemicznych formach mogą być szkodliwe i wobec
tego należy je kontrolować.
Zanim woda trafi do dystrybucji
musi być także zbadana pod kątem obecności organicznych pestycydów wszelkiego
rodzaju, czyli m.in. insektycydów, herbicydów, fungicydów, nematodyców. Ustawa
zastrzega, że oznaczane powinny być te środki ochrony roślin, które są
stosowane na obszarze, z którego czerpana jest woda, a więc tam gdzie można ich
oczekiwać. Częstość przeprowadzania badań na obecność pestycydów zależy m.in.
od tego, jakie ilości wody dystrybuowane są przez daną stację. W przypadku
innych oznaczeń laboratoryjnych to, jak często należy przeprowadzać testy,
wynika również z dotychczasowego stwierdzania i oceny występowania danego
związku i narażenia mieszkańców na kontakt z nim.

woda
Wodę z kranu można przelać do wykorzystanej wcześniej butelki i zabrać do szkoły, pracy, na spacer. Zdjęcie za: Congerdesign, Pixabay

Techniki wykorzystywane do
przeprowadzania badań fizyko-chemicznych cech wody są różne. Często stosowanymi
urządzeniami są spektrofotometry, popularne zresztą w wielu rodzajach
laboratoriów – od biologicznych, przez medyczne i weterynaryjne, po jednostki
kontroli jakości produktów spożywczych. Spektrofotometria pozwala określić
ilość danej substancji poprzez pomiar transmitowanego bądź odbijanego przez
próbkę światła, charakterystycznego dla poszczególnych związków. W ten sposób
stacje uzdatniania wody badają na przykład obecność i stężenie azotynów czy
cyjanków. Inne związki, takie jak siarczany, bromiany, fluorki, chlorki,
chlorany i chloryny, weryfikuje się za pomocą chromatografii.

Cały odrębny dział badań
przeprowadzają laboratoria mikrobiologiczne i genetyki molekularnej, które
zajmują się sprawdzaniem, czy w wodzie, przed jej dystrybucją, nie znajdują się
jakiekolwiek niedozwolone mikroorganizmy lub zbyt wysoka ich liczebność.
Oznaczane są na przykład paciorkowce kałowe metodą filtracji membranowej. Tę
samą metodę wykorzystuje się do poszukiwań laseczki zgorzeli gazowej (Clostridium
perfringens
) czy pałeczki okrężnicy (Escherichia coli), zaś stary
dobry posiew z hodowlą płytkową pozwala oszacować ogólną liczbę
mikroorganizmów.

woda z kranu

Biomonitoring w stacjach uzdatniania wody: małże i
bakterie bioluminescencyjne

Wykorzystywanie organizmów
wskaźnikowych, wrażliwych na coś, co chcemy wykryć, nazywa się bioindykacją. Na
laikach duże wrażenie robi zwykle oparty na niej biomonitoring. W Aquanecie
składa się z dwóch części. Jeden to system ostrzegania przed zanieczyszczeniami
przez małże,
a drugi wykorzystuje bakterie bioluminescencyjne. W przypadku tych pierwszych
mięczaki (szczeżuje) umieszczone zostają w akwariach z ciągłym dostępem do
oczyszczonej wody. Wszystkie osobniki są przyklejone do postumentów i
umieszczone w akwarium przepływowym, a ich ruchy są stale kontrolowane przez
czujniki. Ewentualne zamykanie muszli małży wszczyna alarm, który pracownicy
muszą zweryfikować robiąc dodatkowe testy. Małże izolują się wtedy, gdy w
wodzie znajdą się stosunkowo duże ilości zawiesin. Nie tolerują również
zanieczyszczeń chemicznych, np. wysokiego stężenia arsenu. Cały system
biomonitoringu oparty o małże opracowali biolodzy z Uniwersytetu im. Adama
Mickiewicza w Poznaniu, który został wdrożony na początku lat 90. ubiegłego
wieku.
A co z bakteriami? Jak wygląda
drugi filar biomonitoringu? Od razu wyjaśnię, że nie są one dodawane do wody,
która potem płynie do naszych mieszkań. Są natomiast wystawiane na partie tejże
wody i gdy świecą słabiej, jest to znak, że coś może być z nią nie tak.
Podejrzana próbka może zostać odizolowana do próbnika i przekazana do
laboratorium w celu przeprowadzenia konkretniejszych analiz. W technice tej
wykorzystywanymi bakteriami są przecinkowce Vibrio fischeri, które w
naturze prowadzą symbiotyczne życie z mątwami. Oparta na nich technologia
pozwala zaalarmować w przypadku obecności metali ciężkich, niektórych związków
chloru, pestycydów bądź też toksyn produkowanych przez sinice. Warto dostrzec,
że dodatkowe systemy biomonitoringu zabezpieczają na wypadek nieoczekiwanych
zdarzeń. Na przykład gdyby cała partia jakiegoś odczynnika do analiz
laboratoryjnych okazała się wadliwa i testy błędnie pokazałyby, że wszystko
jest w porządku, to alarm i tak zostanie wszczęty przez małże i/lub bakterie.

biomonitoring małże
Biomonitoring z wykorzystaniem małży w Aquanecie. Zdjęcie za: Aquanet

Środki bezpieczeństwa dla bezpiecznej wody

Stacje uzdatniania, badania i
dystrybucji wody są jednostkami zarządzanymi przez firmy spełniające funkcje i
dostarczające usługi o charakterze społecznym, mieszkalniczym i strategicznym i
muszą współpracować z jednostkami państwowymi i samorządowymi. Są współodpowiedzialne
za dbanie o zaopatrywanie mieszkańców w wodę, za jej jakość i bezpieczeństwo.
Ewentualne skażenia z reguły mogą wynikać z niewłaściwego składowania odpadów
czy przez zakwity sinic, ale brane są pod uwagę także inne możliwości, jak choćby
terroryzm. Dlatego w stacjach uzdatniania wody, w tym w Aquanecie w Poznaniu,
istnieje system weryfikacji wstępu na teren jednostki i w przeciwieństwie do
wielu innych miejsc publicznych czy firm, każda osoba wpuszczona do obiektu
musi być zaakceptowana i wylegitymowana przez ochronę oraz otrzymać specjalną
przepustkę.
Przeczytaj także: Walka z
kosmicznymi śmieciami
Jak widać, żebyśmy mogli
bezpiecznie korzystać z czystej, świeżej, słodkiej wody, potrzebne są całe
zastępy specjalistów – fizyków, chemików, biologów, informatyków, techników i
hydrogeologów. Niezbędne są laboratoria fizyczne, chemiczne i mikrobiologiczne
ze sprzętami takimi jak chromatografy, spektrofotometry, inkubatory do hodowli
bakteryjnych i grzybicznych. Ewentualne zagrożenie oddalają też biomonitoring
czy systemy bezpieczeństwa związane z wstępem do obiektów stacji uzdatniania
wody. Dzięki temu wszystkiemu możemy pić wodę z kranu, która jest wielokrotnie
tańsza od butelkowanej, dostępna w każdym domu „od zaraz” i której transport do
magazynów czy marketów jest zbędny, a więc picie jej nie przyczynia się do
niepotrzebnych, dodatkowych emisji gazów cieplarnianych. Z kolei przechowywanie
takiej wody nie wymaga produkcji ton plastiku. W interesie wszystkich –
mieszkańców, polityków, naukowców, firm – jest aby dbać o ten system, rozwijać
go i rozprzestrzeniać.
Artykuł napisałem we współpracy z
Aquanetem.

 

Najnowsze wpisy

`

8 komentarzy do “Jakie badania przechodzi kranówka, zanim trafi do naszego domu?

  1. Najlepiej zamontować sobie odwróconą osmozę pod kranem i dopiero wtedy ma się pewność, że woda jest czysta 😉

    1. Tylko że odwrócona osmoza pozbawia wodę też tych pozytywnych związków, musiałbyś ją dodatkowo mineralizować

    2. No właśnie a co z hormonami? Kranówka ma to co ludzkość dodaje do wód gruntowych w formie np antybiotyków i wspomnianych już hormonów?

  2. Strach przed wodą kranową to sprawka propagandy rozsiewanej przez osoby obierające jajka od tej grubszej strony

  3. Problem strachu przed kranówką pochodzi z zeszłego stulecia, gdy (w zupełnie innych od opisanych warunkach technicznych) wbijano dzieciom do głowy, że się wody z kranu nie pije.
    Z drugiej strony – mam wątpliwość co do jakości kranówki w starych kamienicach o umiarkowanie wiarygodnej jakości rur wodociągowych: czy tam się jakieś biofilmy nie wytwarzają siejąc bakteriami do wody? Chciałbym gdzieś rozwiać lub potwierdzić swoje wątpliwości.

  4. Cześć!

    Bardzo przydatna informacja. Ja piję wodę z kranu przepuszczoną przez filtry typu Brita i nic mi nie dolega. Warto zastanowić się jeszcze nad tym, by zmineralizować taką wodę. Są dostępne na przykład kapsułki z minerałami, które można dodać. Nakładki na kran też podobno takie istnieją. Dodatkowo poprawia to walory smakowe wody 🙂

    Pozdrawiam, Mateusz.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *