Być może obiło Wam się o uszy, że
w Bałtyku, także polskiej jego części występują ssaki morskie. Czy zaskoczeniem
będzie jak powiem, że chodzi o foki? Jakim zaskoczeniem będzie jeśli powiem, że
o trzy różne gatunki? I czy tym większe, jeśli dodam, że w Bałtyku występują
także małe walenie – morświny?
foka szara

 

Jeszcze do niedawna konkretnych
populacji fok na polskim wybrzeżu nie było. W XX wieku w znacznym stopniu
wytępiono bałtyckie ssaki morskie. W Polsce dowód zabójstwa był wysoko premiowany.
Na długo stada fok zachowały się głównie w północnej części Bałtku. Pod koniec
XX wieku uruchomiona została stacja Uniwersytetu Gdańskiego – fokarium, gdzie
hoduje się foki do dziś, przystosowuje do zdobywania pożywienia, a gdy dorosną –
wypuszcza się je na wolność. W innych nadbałtyckich krajach także istnieją
takie stacje reintrodukcyjne.

 

fokarium
Od kilku lat nad polskim
wybrzeżem, głównie w rezerwacie Mewia Łacha zobaczyć można stado fok. Świeże
informacje na temat obserwacji widnieją na stronie fokarium (tutaj). Jeszcze na
początku XXI wieku sensacją było zobaczenie pojedynczego, dzikiego osobnika.
Dzisiaj napotkanie całego stada w ujściu Wisły jest czymś normalnie spotykanym.
Właśnie tam znajduje się wspomniany rezerwat.

 

Różnorodność fok w Morzu Bałtyckim
jest niewielka. Napotkać możemy foki szare, które są najpowszechniejsze, m.in.
z uwagi na to, że to właśnie ten gatunek się reintrodukuje. Obecnie
populację tego gatunku szacuje się na około 30 tysięcy osobników. Fok obrączkowanych,
czyli nerp – najmniejszych płetwonogich Bałtyku jest około 5-6 tysięcy
osobników, natomiast fok pospolitych tylko kilkaset. Nazwa dla naszego regionu
jest myląca, ale w skali świata foki pospolite są powszechnie występującym
gatunkiem.
ssaki bałtyku
(źródło: http://ivloken.republika.pl/baltyk/fauna.htm)
Gdy spotkacie fokę absolutnie nie
należy jej płoszyć, podchodzić do niej, straszyć, krzyczeć. Zachowania takie
niestety są często spotykane gdy foka pojawi się na plaży. Jest to jednak postępowanie skandaliczne,  a także wbrew ustawie o gatunkach
chronionych, do których wszystkie ssaki morskie się zaliczają w naszym kraju. Od
kilku lat we współpracy z Fokarium funkcjonuje także błękitny patrol,
organizowany przez fundację WWF. Wolontariusze patrolują wybrzeże w poszukiwaniu
chorych czy martwych osobników, a także w celach obserwacyjnych. Ponadto
działalność dotyczy morświnów. No właśnie…
błękitny patrol
(źródło: www.wwf.pl/)
Morświny to jedyny gatunek waleni
występujący w naszym polskim morzu. Są na granicy wymarcia i prawdopodobnie
kwestią czasu jest, kiedy znikną z naszego morza. Na skutek przeławiania w
przeszłości, a obecnie z uwagi na użycie nieodpowiednich sieci, brak stosowania
pingerów odstraszających dźwiękowo morświny czy też z uwagi na zbyt duży ruch
na morzu, populacja tych ssaków drastycznie spadła i nadal spada. Obserwacja
żywego morświna jest czymś niezwykle rzadkim, z wyjątkiem cieśnin Kattegat i
Skagerrak, jeśli więc uda Wam się je zaobserwować, możecie dzień ten uznać za
wyjątkowo szczęśliwy. W przypadku odnalezienia na plaży martwego czy tym
bardziej żywego morświna należy niezwłocznie zawiadomić Fokarium bądź też
Błękitny Patrol WWF, jednym z alarmowych telefonów kontaktowych, czynnych całą
dobę jest numer: 601-889-940. Warto sobie zapisać w telefonie, zwłaszcza
jeśli macie w planach spacery po plaży czy wycieczki do nadmorskich rezerwatów
i parków narodowych.
morświn
(źródło: http://szczecin.gazeta.pl/)
Samo fokarium odwiedzić można w
Helu, miejscowości znajdującej się, jak chyba każdy wie, na Półwyspie Helskim.
Od niedawna udostępniony jest także edukacyjny dom morświna, a w planach mówi
się o budowie morświnarium – w postaci molo z ujęciem naturalnej wody morskiej,
gdzie znajdować się będą morświny. Co ważne, niestety gatunek ten jest tak
rzadki (przez co nie można pozyskać osobników do hodowli), a hodowla tak trudna, że nie przystępuje się na ten moment do
reintrodukcji gatunku. Różnice między populacją Morza Północnego, a Bałtycą
nie pozwalają na skorzystanie z bogatych zasobów morświnów Morza Północnego.
foka
Kończąc elementem osobistym
dodam, że w dzieciństwie, gdy pierwszy raz jechałem odwiedzić Fokarium, z
niecierpliwością i entuzjazmem wypatrywałem dzikich fok, było to dla mnie coś
niesamowicie ekscytującego. Do teraz miewam sny, w których będąc nad morzem
nagle udaje mi się dostrzec fokę, czasem bywają to zdarzenia niebezpieczne,
gdzie nagle znajduję się w wodzie, a w pobliżu pływają foki. Powyżej załączyłem rysunek mojego autorstwa z czasów gdy byłem bodajże jeszcze w gimnazjum :-). Niestety do
dzisiaj nie udało mi się ich na żywo w stanie dzikim zaobserwować, mam nadzieję
jednak, że przyszłe wycieczki zmienią ten stan rzeczy :-). Wam też życzę
owocnych poszukiwań, obserwacji, wycieczek.Chcesz wesprzeć rozwój mojego bloga? Możesz to zrobić zostając jego patronem tutaj.

 

 

Najnowsze wpisy

`

29 komentarzy do “Ssaki bałtyckie

  1. Miałam okazję być w fokarium 🙂 Bardzo miło wspominam tą wycieczkę.
    Mi się czasem śni, że płynę a pode mną jest ogromny wieloryb… ojjjj, nie lubię takich snów! Wolałabym foki… 😛

    1. Swoją drogą przez pewien czas chciałem zostać biologiem morskim, a zwierzęta, głównie ssaki morskie też fascynowały mnie od czasów dzieciństwa :-). Zwłaszcza interesowałem się waleniami i syrenami. Co do tych drugich, przewiduję wpis o ich ewolucji na blogu :-).

  2. Uwielbiamy foczki ale tylko raz widziałyśmy je na żywo. Chętnie pojechałybyśmy tam aby je zobaczyć 🙂

  3. Trudne w obserwacji, trzeba by tam mieszkać, przyjezdnym może zabraknąć czasu, ale oczywiście trzeba próbować. Tylko apeluję by robić to w ramach wyznaczonych przez ludzi z WWF. Oni wiedzą jak wiele zobaczyć, tak by nic nie zaszkodzić.

  4. Słyszałam już o naszych foczkach, ale niestety jeszcze nie widziałam w trakcie pobytu nad morzem, mam nadzieję, że kiedyś uda mi się zaobserwować:)

  5. Również słyszałam o fokach, wydaje mi się, że swojego czasu właśnie o fokach było głośno. Sama nigdy nie widziałam na dziko. Mam nadzieję, że kiedyś się uda. Za to widziałam szpital dla bocianów 🙂

  6. foki to niesamowite zwierzaki, tylko szkoda, że zagrożone przez tych debili co na nie polują :/ sama chętnie wbiłabym im te harpuny w te miejsca gdzie im słońce nie zagląda ;D

    1. Ostatni raz na ssaki bałtyckie polowano z 200 lat temu…niepotrzebnie się emocjonujesz. Są zagrożone, bo Bałtyk się zmienia a one nie nadążają.

    2. Niestety, robiono to jeszcze w XX wieku i próbuje się do tego powracać w krajach północnobałtyckich. Szpilce chodziło pewnie o Kanadę.

    3. Czytałem o zabijaniu fok i morświnów w trakcie wojen, ale to były raczej przypadkowe ofiary, ogólno światowych rzezi. O tym by chciano do polowań na nie powrócić właśnie przeczytałem pierwszy raz.

    4. Dokładnie Łukasz, miałam namyśli te kanadyjskie, bo nawet petycje podpisywałam w tej sprawie. Naprawdę myślisz, że nie potrzebnie? bestialstwo nazywasz nienadążaniem? nie sądzę… Poczytaj sobie o corocznej redukcji populacji morskiej fauny, mnie to dobija osobiście…

  7. W liceum pojechaliśmy na "błękitną szkołę" do tego fokarium i baaaardzo miło wspominam ten wyjazd! A komenda "target" jeszcze długo była klasowym "catchphrasem" 😀 (czy jest w ogóle polski odpowiednik tego zwrotu? okropnie wygląda takie wtrącenie :/ )

  8. Parę lat temu też byłam w fokarium w Helu. Bardzo miło wspominam tą wycieczkę, szczególnie moment karmienia fok. Uwielbiam foki, są takie słodkie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *