ewolucja dewolucja nauka
www.lubimyczytac.pl

Dziwne rzeczy się dzieją. Ja tu o
nauce: o biologii, genetyce, ewolucji czy embriologii, a Fronda po raz drugi prosi o recenzję książki przezeń wydanej. Napisanej przez
profesora Macieja Giertcha, dendrologa-kreacjonistę. Tytuł jej to „Ewolucja dewolucja nauka”. I już z niego
wiemy czego pan profesor nie rozumie, a co rozwinę później. Niedawno zrobiło
się głośno o całej sytuacji, ponieważ zdecydowano się rozsyłać tę książkę do szkół. W czym więc
problem? Jest ona pseudonaukowa, antynaukowa nawet. Zawiera mnóstwo manipulacji,
nieprawdziwych danych i niepoprawnych merytorycznie definicji ścisłych pojęć.
Ma na celu wprowadzenie młodych, niedoświadczonych i nienauczonych jeszcze
biologii czytelników w błąd. Po co? Nie wiem, ale dzieje się tak, gdy ktoś
ideologizuje naukę, co dla kreacjonistów i wyznawców inteligentnego projektu
jest właściwie codziennością.

Okładka przyciąga uwagę – mamy
głowę dinozaura, a kto nie lubi dinozaurów? (Zwłaszcza wiedząc, że ludzie nie
mieli z nimi nigdy do czynienia). W środku jest już gorzej. Właściwie to jest chaos.
Tu ramka, tam trochę tekstu, tam coś podkreślone, a gdzie indziej zakolorowane.
Brak justowania (wyrównania marginesów). Natknąłem się też na literówki lub braki polskich liter, co mnie osobiście razi. Chociaż Maciej Giertych
powołuje się w tekście na różne badania, to nie znalazłem żadnej literatury
(bibliografii, źródeł). Są jedynie przypisy do obrazków. Nie dziwi mnie to
kompletnie – nie istnieją fachowe publikacje naukowe, które potwierdzały by poglądy
autora. Jest za to mnóstwo badań, liczonych z pewnością w tysiącach, które im
przeczą. Nie tylko zaprzeczają, one je po prostu obalają. Jakie konkretnie?
Maciej Giertych
Maciej Giertych, 
www.europarl.europa.eu

Zanim do tego przejdę, chciałem
wspomnieć o ideologizowaniu nauki i zohydzaniu naukowców przez Macieja
Giertycha. Autor podaje na przykład, że w szkołach PRLowskich uczono ewolucji. Coś
strasznego – złe komuchy kazały uczyć teorii doboru naturalnego. Sprawę
przyrównuje do marksizmu. To jeżeli uczono wtedy algebry, też mamy ją uważać za
narzędzie komunistów? Warto przypomnieć w tym momencie odnośnie PRLu, że twórca recenzowanej książki: „przestrzegał przed rozluźnieniem polskich więzów z ZSRR” i „w 1981 poparł wprowadzenie stanu wojennego”.
Skąd więc to demonizowanie teorii ewolucji komunizmem u pana Giertycha? 

Maciej Giertych próbuje
przekonywać czytelnika, że teoria ewolucji była podstawą ideologii
nazistowskiej i próbuje jej wartości przypisać znanemu i zasłużonemu w
popularyzowaniu nauki biologowi, Richardowi Dawkinsowi. Temu, który aktywnie
działa na rzecz praw człowieka, praw zwierząt i ochrony środowiska.
Argumentacji Karola Darwina z jednej z jego książek zarzuca z kolei rasizm,
podczas gdy Darwin otwarcie krytykował niewolnictwo, co nie było mile w tamtych
czasach widziane i za co niejednokrotnie ściął się z kapitanem okrętu HMS
Beagle, Robertem FitzRoy’em podczas wypraw badawczo-kartograficznych (w trakcie których zebrał dowody na zachodzenie procesu ewolucji).
Faktem jest, że poznanie
mechanizmów ewolucji przyczyniło się do różnych zbrodniczych poglądów i że
suche ich opisywanie może brzmieć brutalnie dla osoby bez wykształcenia
biologicznego i podstaw wiedzy w tej dziedzinie, ale – znów posłużę się tym
samym przykładem – dzięki matematyce między innymi stworzono broń jądrową. Czy
tę dziedzinę nauki (albo fizykę) uznamy więc za przyczynę detonacji w
Hiroszimie i Nagasaki podczas II Wojny Światowej? No i co z pozytywnym
wykorzystaniem wiedzy na temat ewolucji na przykład w medycynie czy
informatyce?
O ile dopatrywanie się w teorii
ewolucji promocji faszyzmu czy neofaszyzmu jest kompletnym absurdem, tak
przyznać trzeba, że znani są w historii wielcy naukowcy, którzy byli nazistami.
Jednym z nich był etolog Konrad Lorenz, laureat Nagrody Nobla z medycyny lub
fizjologii z 1973 roku, który w Poznaniu nauczał rasizmu w czasie II Wojny
Światowej, a gdzie też według zeznań ów badacza, uświadomił on sobie zbrodniczy jego
charakter. Złych i dobrych ludzi znajdziemy w wielu różnych grupach i ocenianie
jakiejś dziedziny czy środowiska według pojedynczych osób jest całkowicie
bezsensowne, szczególnie jeśli mówimy o nauce. Watykan oficjalnie i symbolicznie współpracował z hitlerowskimi Niemcami. Czy sądzimy dziś z tego powodu, że katolicy to naziści?
Cóż, być może kreacjoniści lubują się w takim toku rozumowania. Racjonalnie
rzecz biorąc nie powinien mieć on w ogóle miejsca.
Richard Dawkins
Richard Dawkins,
https://twitter.com/richarddawkins
Autor stara się teorię ewolucji
stawiać w opozycji do wszelkich poglądów religijnych. Część książki poświęca
nawet krytyce biologii ewolucyjnej ze strony wyznawców wielu różnych religii,
od protestantów, przez prawosławnych, judaistów aż po islam. Dacie wiarę, że
pada tutaj cytat „Święty Koran wzywa nas
do uznania prawdy, że Allach ustanowił prawa natury
”? Ma to być wypowiedź
noblisty Abdusa Salama, świadcząca o nieakceptacji teorii ewolucji. Przytaczani
są też inni naukowcy, rzekomo popierający kreacjonizm. W rzeczywistości jednak
przeczytamy w książce wiele wyjętych z kontekstu cytatów osób, które były
teistycznymi ewolucjonistami, niektórzy z nich sami badali mechanizmy ewolucji
biologicznej. Na nieświadomym czytelniku ma to jednak zrobić wrażenie pt. „spójrz, nobliści nie wierzą w ewolucję!”.
No i skąd ta opozycja, przecież główne nurty chrześcijańskie, islamskie i
judaistyczne akceptują tę teorię, podobnie jak teorię heliocentryczną, teorię
dziedziczenia, grawitacji czy teorię względności.
Konkretnie, jeśli już o samą
teorię ewolucji chodzi, autor popełnia szereg błędów merytorycznych omawiając
różne procesy i zjawiska. Niedawno napisałem artykuł o kodzie genetycznym, podkreślając w
tytule, że to nie to samo, co informacja genetyczna. Kod pozwala rozszyfrować
informację, nie są to pojęcia równoznaczne! Autor zdaje się tego nie wiedzieć
bądź też stosuje fałszywe skróty myślowe. Zajmując się genetyką populacyjną
powinien jednak mieć świadomość takich pojęć i używać ich poprawnie. Kiedy
indziej z kolei padają niepoprawne merytorycznie definicje dryfu genetycznego,
jednego z mechanizmów działania ewolucji biologicznej. Jest to przypadkowa
utrata wersji genów (alleli) na przykład przez katastrofę, segregację
chromosomów podczas mejozy (w trakcie gametogenezy, czyli powstawania plemników
i oocytów) i innych losowych zdarzeń.
sejmuria brakujące ogniwo
Sejmuria, Muzeum Historii
Naturalnej w Paryżu, Ghedo, Wikimedia
Padają też ze strony Macieja
Giertycha fundamentalne zarzuty o falsyfikowalność teorii ewolucji. Jak zapewne
wiecie (a jeśli nie, to warto to zapamiętać) teoria naukowa to nie hipoteza.
Przyjęło się w języku potocznym, że teoria oznacza domniemywanie, domyślanie
się czegoś, lecz bez ostatecznego potwierdzenia. W nauce pojęcie to ma swoje
ścisłe znaczenie. Jest to zbiór różnych twierdzeń opisujących dane zjawisko,
potwierdzonych metodą naukową: za pomocą eksperymentów, obserwacji, modeli
matematycznych i logicznej dedukcji. To co mówi teoria naukowa jest zatem
potwierdzone naukowo i choć może zostać uaktualnione o nowe wnioski z kolejnych
badań, to u podstaw i zdarzeń, do których się odnosi, nie można jej obalić.
By coś mogło stać się teorią
naukową musi być falsyfikowalne, to znaczy, że muszą istnieć hipotetyczne
dowody obalające daną teorię. Autor opisywanej książki przekonuje czytelnika,
że takowych hipotetycznych dowodów nie ma, podczas gdy jest ich całe mnóstwo.
Czy odnalezienie szczątków człowieka datowanych na 400 milionów lat nie
zaprzeczałoby teorii ewolucji? A prawa dziedziczenia? Albo domniemanie, że
mutacje nie wywołują żadnych zmian, bądź też że w ogóle nie zachodzą? Że
osobniki lepiej przystosowane wcale lepiej się nie rozmnażają? Dzięki naukowym
dowodom wiemy, że wszystkie te domniemania są nieprawdziwe, ale hipotetycznie jesteśmy w stanie je wymyślić, co czyni teorię ewolucji falsyfikowalną. Dla przykładu to właśnie kreacjonizm
i inteligentny projekt nie są falsyfikowalne. „Stwórca stworzył człowieka”. „Stwórca
nie stworzył człowieka
”. Ani jedno ani drugie jest nie do udowodnienia oraz obalenia,
niezależnie już od teorii ewolucji.
Maciej Giertych w swojej książce „Ewolucja dewolucja nauka” stara się
wykazać, że nie istnieją formy pośrednie. Twierdzi wręcz arbitralnie, że nigdy
takowych nie odnaleziono. Brakujące ogniwa traktuje dosłownie, choć mają ścisłą
definicję (brakujące ogniwo = gatunek pośredni). Jak już wiecie, to nie
pierwsze mylenie pojęć przez autora. Choć dla amatora może to być kłopotliwe,
biolog, profesor powinien mieć świadomość znaczeń różnych słów. Zwłaszcza, gdy
używa ich w swojej książce. Tak jak wspomniałem, odkryto wiele pośrednich form
ewolucyjnych. Dokładnie rzecz biorąc – gatunków o cechach pośrednich. W
artykule o ewolucji waleni opisałem cały
szereg takich wymarłych stworzeń. Szczątki osobników o cechach przejściowych odkryto
też pomiędzy kolejnymi rodzajami człowieka. Pomiędzy rybami, a płazami.
Płazami, a gadami. Gadami, a ssakami. Dinozaurami, a ptakami oraz wiele, wiele
innych.
dewolucja
How the snake lost its legs, Lewis I.,
 Held, JR., Cambridge
Dochodzimy do tego, o czym pisałem
na początku. Profesor Giertych już w tytule zdradza nam to, czego nie rozumie.
Kluczowym słowem jest tutaj dewolucja. Przekonuje on, że utrata jakiejś cechy
to właśnie taki proces. Z kolei nabycie nowych cech czy zmodyfikowanie
istniejących do bardziej przydatnych ma być „nabyciem funkcji obronnej
poprzedniej cechy
”. Cóż, trzeba się trochę nagimnastykować, aby przekazać bez
podejrzeń nieprawdziwe informacje czytelnikowi-amatorowi. Utrata konkretnego
narządu to w rzeczywistości dalsza ewolucja. Poświęciłem temu cały artykuł o rewersjach w historii życia na
Ziemi. Ktoś może sobie to nazywać prywatnie dewolucją, o ile rozumie się ją
właśnie jako rewersję, a nie jako „cofanie
się
” ewolucji. Jeżeli wciąż nie rozumiecie to powiedzcie sobie sami – czy
jeżeli wkraczając w ciepły klimat z chłodnego czy umiarkowanego pozbędziecie
się grubych ubrań, Wasze przystosowanie będzie się pogarszać, „dewoluować”? Czy populacja jaszczurek tracąc w trakcie ewolucji nogi dewoluuje, stając się dowodem przeczącym ewolucji? Jak widać – przeciwnie.
W opisywanej książce istnieje dużo
więcej niepoprawnie stosowanych pojęć czy manipulacji, jak choćby podawanie, że
obalono sens odtwarzania filogenezy (czyli pokrewieństwa ewolucyjnego) poprzez
molekularne badania sekwencji DNA. Rzekomo nie zaobserwowano nigdy pozytywnych
mutacji, a jeśli już to – jak wyżej – nie były one pozytywne tylko, oczywiście
według autora – były „ochroną  poprzedniej cechy”. Autor omawiając
schemat ewolucji człowieka myli australopiteka z gorylem i szympansa z naszym
wspólnym z tym gatunkiem przodkiem (co przyznam, było jedynym momentem podczas
czytania, kiedy zaśmiałem się szczerze na głos).
Niektóre zjawiska w ewolucji nie
do końca dzisiaj rozumiane potencjalnie wyjaśnić mogą w przyszłości badania
epigenetyczne, o czym autor zdaje się nie mieć pojęcia. Teoria ewolucji jest
tak rozbudowaną teorią naukową, fundamentem biologii, że zagłębiając się w
miliony przykładów, zawsze znajdziemy coś, co nie zostało jeszcze do końca
zbadane. Niczego to jednak nie zmienia. To, że nie wiemy dokładnie jak powstały
wielokomórkowce nie zmienia faktu,
że one rzeczywiście istnieją, prawda? Maciej Giertych zdaje się tego nie
dostrzegać. 
zegar molekularny
www.evolution.berkeley.edu
Książka „Ewolucja dewolucja nauka” Macieja Giertycha zawiera też rozdział o
datowaniu osadów, skamieniałości, warstw ziemi. Moja wiedza w tym zakresie jest
podstawowa i nie potrafię zająć się merytorycznie tym tematem. To, co chciałbym
o tym napisać, co zauważył nawet taki amator jak ja, to że autor książki
ignoruje różne procesy związane z wybuchami wulkanów czy odkładaniem osadów i pomija
to, że datowanie skamieniałości kalibruje się datowaniem molekularnym (lub na
odwrót), czyli określaniem tempa i czasu ewolucyjnego oddzielania się różnych
grup za pomocą genetycznych badań sekwencji DNA i aminokwasów w białku. Nie
wygląda to tak, że mamy próbkę skały, widzimy że pochodzi z takiej warstwy i od
razu, bezrefleksyjnie do przypisanego jej okresu ją kwalifikujemy, a Maciej Giertych niestety
tak właśnie próbuje to przedstawić. Wykonuje się na przykład dokładniejsze datowania izotopowe.
Jak się już przekonaliście,
docierając do tego miejsca recenzji, „Ewolucja
dewolucja nauka
” jest pozycją nie tylko pseudonaukową, bez jakiegokolwiek
potwierdzenia postulowanych poglądów, bez źródeł literaturowych, ale także
antynaukową. Zohydzanie badaczy, porównywanie ich do nazistów, marksistów,
komunistów, przypisywanie poszczególnym dziedzinom nauki „promowania rasizmu” to zdaje się być główny cel tej publikacji,
która co najgorsze ma trafiać do młodzieży. Zastanawiam się kim ja bym dzisiaj
był, gdybym jako dziecko czy nastolatek natrafił na coś takiego? W młodym wieku
łatwo jest człowieka zmanipulować, pozostawiając bzdury w jego głowie na wiele,
wiele lat.
Chociaż w Polsce kreacjonizm
prawie nie istnieje, to w przyszłości przez publikowanie takich książek może
się to zmienić. Mam nadzieję, że uda nam się do tego nie dopuścić. Niektórzy
się zaśmieją. „Jak to? Kreacjonizm? W XXI
wieku? Proszę nie żartować
”. Niech więc za przestrogę posłuży przykład
Korei Południowej (to ta „normalna”,
niedyktatorska, liberalna, gdyby ktoś nie wiedział), gdzie w roku 2012 wycofano teorię ewolucji ze szkół.
A to, porównując do biologii tak, jakby na historii uczyć propagandy sowieckiej,
zamiast prawdziwej sekwencji zdarzeń. Tego chcą kreacjoniści.

Chcesz wesprzeć rozwój mojego bloga? Możesz to zrobić zostając jego patronem tutaj

 

Najnowsze wpisy

`

28 komentarzy do “Maciej Giertych. Ewolucja dewolucja nauka.

  1. Giertych – słynne nazwisko. Aby czytelnikowi zrozumiale przedstawić problem trzeba go najpierw dobrze zrozumieć:) by przełożyć z jednego języka na drugi:)
    Pisałam do Ciebie na skype;) czekam na odpowiedź

  2. Oby takich książek na polskim rynku wydawniczym było jak najmniej. Nie zamierzam śledzić oferty wydawniczej Frondy, skoro promują pseudonaukę. Są inne wydawnictwa, które wydają RZETELNE książki popularnonaukowe – chociażby Prószyński i Spółka czy PWN.

  3. Ja bym się recenzji książki podjął. Sam popełniłem kilka, właśnie tych z wydawnictwa Fronda, najczęściej nie pozostawiając, przysłowiowej suchej nitki na recenzowanych książkach. O dziwo, recenzje opublikowano, na portalu Interia360
    Cóż, M. Giertych nie kryje, że jest kreacjonistą, co jest o tyle uczciwe, że można przewidzieć treść jego publikacji.
    Pozdrawiam

  4. Kiedy niby Watykan dał OFICJALNE wsparcie nazistom? Czy autor słyszał w ogóle o "Mit brennender Sorge"? To bzdura porównywalna z podważaniem teorii ewolucji.

    1. Chodzi o Reichskonkordat i wiele symbolicznych wydarzeń, ale nie jest to ani tematem tego artykułu ani moich głębokich zainteresowań i tym bardziej nie chcę shitstormu na ten temat na blogu. Posłużyłem się przykładem dla kontrastu i pokazania z przeciwnej strony jak absurdalne jest argumentowanie przedstawione przez autora książki. To wszystko.

    2. Takie nierzetelne informacje w naukowej recenzji, niestety mocno podważają domniemanie bezstronności i uczciwości recenzenta. W książce Giertycha faktycznie są powypisywane banialuki, co nie zwalnia recenzenta z podawania faktów.

    3. Bezstronności? Czy XX wieczny Watykan lat 30 i 40 jest tutaj jakąś stroną? Informacja jest prawdziwa, lecz bardzo ogólna, bo kompletnie nie w niej rzecz.

    4. -błogosławienie wojsk niemieckich napadających na Polskę
      -bezczynność wobec morderstw niemców – nawet się nie zająknęli
      -brak pomocy dla ofiar holokaustu
      -ukrywanie i wydawanie fałszywych paszportów po wojnie dla niemieckich bandytów

  5. Dziwne, że w takiej a'la naukowej książce napisanej przed profesora nie podano źródeł literatury.

    1. Właśnie w tej "à la"-naukowości jest pies pogrzebany. Bardzo łatwo jest napisać tekst, który będzie sprawiał wrażenie uczonego czy w ogóle profesjonalnego – to niestety zmora wszelkich "à la" naukowych (quasinaukowych, pseudonaukowych) blogów i portali.

  6. Tekst bardzo fajny, ale jedna uwaga. Ten fragment:
    "To co mówi teoria naukowa jest zatem potwierdzone naukowo i choć może zostać uaktualnione o nowe wnioski z kolejnych badań, to u podstaw i zdarzeń, do których się odnosi, nie można jej obalić." Każdą teorię MOŻNA (teoretycznie 😉 ) obalić; to kwestia jednego powtarzalnego eksperymentu. Rozumiem, że chodzi o skrót myślowy, ale warto to zdanie poprawić.

    1. E-e. Celowo napisałem "zdarzeń, do których się odnosi" by zabezpieczyć się przed takimi właśnie zarzutami ;-). Ale oczywiście rozumiem co masz na myśli.

  7. Podobne a nawet identyczne tezy są rzucane w książce "zbadaj ewolucję" Frondy. Polecam dla tych, którzy chcą się naprawdę nieźle pośmiać!

  8. Po co chce się wpychać takie bzdety do szkół? Po to, by wychować pokolenie nieświadomych pewnych rzeczy idiotów. Głupim narodem łatwiej rządzić.

  9. Jakieś 8-5 lat temu znajoma pracująca w Parlamencie Europejskim przysłała mi grubą kolorową broszurę wydaną z publicznych pieniędzy, z logo instytucji unijnych, w języku angielskim i autorstwa Macieja Giertycha ( z jego zdjęciem przy podobiznach przodków człowieka na okładce). Podobno wykonywał pracę u podstaw wysyłając i promując swoje dzieła wszędzie.
    Jestem przekonana, że jesteśmy na dobrej drodze żeby cofnąć się w rozwoju i przyjąć kreacjonizm. Poszło świetnie "obaleniem" wiedzy na temat różnic między płcią kulturową i biologiczną.

  10. Świetne wprowadzenie i dobre spostrzeżenie – jakby nie patrzeć w PRL też uczono matematyki, więc… zdelegalizować materatykę! 😀
    Ja bym była uważniejsza, wytłuszczając "KODzie genetycznym" 😉
    Pozdrawiam 🙂

  11. Ewolucja to pseudonauka i nie może być udowodniona, nie ma dowodów że taki proces zachodził są tylko rozważania. Ponadto Ziemia jest Płaska.

  12. Łukasz Sakowski
    Piszesz "Chociaż w Polsce kreacjonizm prawie nie istnieje" – i bardzo się w tym zakresie mylisz. Poczytałam trochę komentarzy na Youtube po różnymi filmikami (głównie takimi opowiadającymi się ZA Ewolucją) i jestem przerażona, jak ogromna ilość Polaków wypiera prawdziwość Ewolucji! OGROMNA! Samej jest mi ciężko w to uwierzyć, bo myślałam, że takie cyrki to tylko w Stanach się dzieją. Niestety, nasz kraj również głupieje.

  13. Większość tego szmatławca propagandy ewolucyjnej nawet nie daje cytatów. Skąd mam wiedzieć co jest w owej książce jak są 2 jednozdaniowe cytaty?

    Ponadto datowanie skał odbywa się na zasadzie założeń a sam też dałeś błędne koło badania skał odbywają się na zasadzie badań skamielin a wiek skamielin na bazie wydatowanej skały skamieniałością 😆

    Co się stało? Ktoś uderzył w guru Dawkinsa który oficjalnie powiedział że dzieci z downem należy mordować? Piękna obrona praw człowieka. Autor tej strony też ma nawolone we łbie nieźle.

    Każde datowanie odbywa się na założeniu radiowęglowe że węgla jest zawsze tyle samo atmosferze że jest stał rozpad izotopów że promieniowanie kosmiczne jest takie a nie inne. Badając przeszłość nie mamy nic. Metody datowania 30 lat temu dziś odchodzą i okazują się błędne. Oczywiście fanatycy nieudowodnionej ewolucji będą dalej twierdzić że dowody są bo mamy Pekińczyka i Dobermana XD

    Albo „przejściowe” takie to przejściowe że 1 kość się zgadza więc przejściowe bo mniejsze od drugiego albo inaczej ułożone i już a skąd wiemy że to zwierzę pochodzi z tamtego? Bo bierzemy a priori że X i Y miało przodka Z i sobie od widzimy się dobieramy pseudonaukowa ewolucyjna gra w lotto o tuzab taki to na pewno ewoluował a potem zbudowany taki model aprioryczny jest „dowodem ewolucji” najpierw się tworzy dowód potem mówi się że nim jest.

    To wy ewolucjoniści siejecie propagandę niesłychaną. Autor artykułu też mówi że ewolucja jest udowodniona. To czemu są latimerie krokodyle różańcowe czy żółwie na Galapagos mające kilkaset milionów lat rzekomo życia na ziemi? Stwierdziły że mają w dupie ewolucję i nie będę ewoluował jak rozumiem. Datowanie np drzew też jest fajne pionowe drzewo w warstwie osadzającej się miliony lat czyli sobie tak po obumarciu czekało bez termitów. Tak to ja poczekam sobie albo rozwaliła mnie inna krytyka geologów. Że drzewa przez wiele warstw przechodzą bo się osuwały warstwy i już potem inne przysypywały. A czemu się do skamielin to nie stosuje że dinozaur umarł mówiąc waszym językiem 1 milion lat temu ale warstwy się poosuwały i spadł sobie niżej do innych warstw gdzie milion lat sobie leżał? A badania węglem są ciekawe datuje się stworzenia morskie za jego pomocą jednocześnie twierdząc że węgiel w organizmach martwych w wodzie drastycznie zmienia proporcję.

    Jaki są te dowody na ewolucję? A tak kilka kości podobnych to dla informacji z szympansem też mamy kości podobne a nie są przodkiem naszym ani my ich. Rekin ma płetwę podobną do delfina czyli jedno z drugiego ewoluowało. Z bananem mam 70% wspólnego DNA z kotem 90% czyli ewoluowaliśmy z banana jak rozumiem XD

    1. A tu co niby jest w tej „recenzji’?

      Chcesz źródła? Masz podane niemal na każdej stronie. Podane np imię, nazwisko, uczelnia i artykuł naukowca, ale nie ma źródeł w owej książce. Jak bardzo musisz kłamać by utrzymać mit ewolucji? Aż do tego stopnia musisz być nieuczciwy?

  14. Prosze panstwa, nie jestem zaskoczony sensu stricto owej ksiazki i pseudonaukowymi hipotezami.Istnieje wiele heretykow nauki ktorzy pisza bzdury i maja jeszcze respektowne pozycje i oklaski publicznosci.Szokujace fake informacje wywieraja dosc istotna impresje na naszej swiadomosci i zawieraja odromna doze enigmatyzmu.Dla banalnej publicznosci wywieraja effekt dopaminowy .Rzetelne twierdzenia naukowe sa ugruntowane na wieloletnich pracach specjalistow,powtierdzonych badaniami i rezulatami tych experymentow i ponownie weryfikowane przez nastepna generacje specjalistow. itd.Prawda badz dociekanie prawdy jest bardzo zmudna praca i troche prawie nienaturalnym procesem neurofizjologicznym dla naszego mozgu.Jesli chodzi o budowe atomu,Grecy pierwsi zaczynali opisywac i definiowac budowe atomu.Byla to w dzisiejszym znaczeniu kompletnym absurdem.Trzeba bylo okolo 2000 lat aby dosc do relatywnej prawdy o budowie atomu dzeki Maxwelowi,Iragowi,Einsteinowi i Anton Zellingerow(kwat fizyk Nobel Preis).Jesli dzisiaj chce kwestionowac owe prawa nie tylko jest smieszniakiem ale powinien dac solidne argumenty.Jest zrozumiale ze pseudonaukowcy mowiacy o budowie atomow sprzed dwoch tysiecy lat moga mowic o historii atomologi a nie dzsiejszych danych naukowych.Mamy wystarczajaco solidnych naukowcow aby relatywowac pseudonaukowcym.Z drugiej strony chcialbym wiedzeic kto zakceptowal tytuly naukowe Pana Giertycha,na poziomie pforesora to zbyt malo.Jako specjalista od neurobiologii uwaz ze owe hipotezy powinny wrocic do egzaminow maturalnych.Zbadc prosze czy jego tytula naukow to nie jakis plagiat.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *