Coraz częściej spotykam się ze stwierdzeniem, że płeć biologiczna nie istnieje. Dla odmiany, bo dotychczas zazwyczaj natykałem się na opinię, że to płeć kulturowa jest wymysłem. Czy tak faktycznie jest? Czy płeć biologiczna to pojęcie przestarzałe i niepotrzebne? Jak w końcu jest z tą płcią genetyczną, anatomiczną, fizjologiczną? Czy istnieje płeć mózgu? Czy można nie być żadnej płci albo posiadać obie na raz? Czym jest hermafrodytyzm, obojnactwo, interseksualizm? Co z płcią psychologiczną a co z tą kulturową i społeczną? Czy można być mężczyzną z chromosomami XX albo i z XX i XY? Artykuł będę pisał przede wszystkim w odniesieniu do ludzi.

 

płeć dziecka
Obrazek za https://www.idnes.cz, z późn. zm.

Czy płeć biologiczna nie istnieje? 

Obecność i fundamentalne znaczenie płci w świecie większości zwierząt, w tym ludzi, jest faktem. Trzeba wiedzieć, że chociaż podział na mężczyzn i kobiety, samce i samice, płeć męską i żeńską, jest rzeczywisty, to nie jest taki prosty. Owszem, w przeważającej liczbie przypadków łatwo i szybko można stwierdzić, że dana osoba jest płci męskiej albo żeńskiej. Jednak określamy to na podstawie niepełnego obrazu, który po głębszym rozpoznaniu jest zwykle zgodny z resztą.

 

Niektóre cechy płciowe są rozpięte w spektrum, które rozchodzi się między rodzajem męskim i żeńskim (i żadnym innym). Zatem stwierdzenie, że u ludzi (i wielu innych, ale nie wszystkich organizmów) istnieją dwie płcie jest poprawne merytorycznie i zgodne z prawdą. Choć w odniesieniu do niektórych poziomów uporządkowania płci (cech dymorficznych) jest uproszczone. Uproszczeniem (które zastosowałem  dla ułatwienia odbioru, ale o którym trzeba pamiętać) jest również mówienie o płci hormonalnej, płci mózgu czy płci zewnętrznej, ponieważ stanowią one de facto dymorfizm płciowy, a nie płeć.

 

Ile jest płci? Czy istnieje trzecia płeć czy tylko dwie płcie?

Nie ma trzeciej płci ani kolejnych. Jest jedynie płeć męska i żeńska. Przy czym obie mogą występować w pewnych wariantach lub w spektrum (od męskiego do żeńskiego), które czasem można uznać za zwykły, neutralny polimorfizm, a czasem są to skutki zaburzeń genetycznych czy fizjologicznych. Co ważne, coś co u jednego gatunku fenotypowo może być naturalną i prawidłową jego cechą płciową, u innego może wynikać z aberracji genetycznych (w dalszej części opiszę to głównie z perspektywy gatunku Homo sapiens). Istnieją zatem dwie płcie. Zależnie od poziomu ich organizacji, mogą być zero-jedynkowe bądź mniej lub bardziej rozłożone w spektrum: od męskiego do żeńskiego.

 

czy płeć biologiczna
Mężczyzna i kobieta. Za: Vipsung, Amazon, z późn. zm.

 

Płeć i poziomy jej organizacji

W biologii istnieje co najmniej płeć genowa, chromosomowa, anatomiczna i fizjologiczna. Ten porządek nie sprawia jednak, że mamy kilka płci (bo mieszczą się one w ramach „męskiej” i „żeńskiej”), lecz że płeć biologiczna jest usystematyzowana na kilku wspomnianych poziomach (genowym, chromosomowym, anatomicznym itd.). Jeśli więc ktoś twierdzi, że mamy więcej płci biologicznych niż dwie, nie mówi w rzeczywistości o płci per se, tylko o poziomach jej uporządkowania. Spotkałem się niejednokrotnie z mówieniem, że istnieje kilka płci biologicznych, tak jakby płeć genową, chromosomową czy anatomiczną można było postawić obok płci żeńskiej i płci męskiej. Podczas gdy są to zupełnie inne porządki.

 

Zależnie więc od tego, o którym poziomie uporządkowania płci biologicznej mówimy, możemy stwierdzić, że płeć biologiczna jest binarna lub że jest bimodalnym spektrum (zwłaszcza przy dymorfizmie płciowym), ale zawsze między rodzajem męskim i żeńskim, bez trzeciej czy „innej” płci. Na przykład płeć genowa (obecność lub brak genu SRY), chromosomowa (obecność lub brak chromosomu Y) czy gonadalna (obecność komórek płciowych męskich lub żeńskich oraz gonad) są zasadniczo zero-jedynkowe. Występują tutaj wyjątki, jednak są to skutki mutacji genowych, chromosomowych i/lub zaburzeń metabolicznych, a nie prawidłowe stany fizjologiczno-anatomiczne. Tymczasem płeć hormonalna (stężenie hormonów płciowych czy stopień ich oddziaływania na tkanki), a także częściowo płeć anatomiczna oraz trzeciorzędowe zewnętrzne cechy płciowe (np. owłosienie ciała, stosunek tkanki tłuszczowej do reszty ciała, rozwinięte gruczoły mlekowe) mieszczą się w męsko-żeńskim spektrum.

 

płeć biologiczna i gender
Poziomy uporządkowania płci. Grafika: To tylko teoria

 

Czym jest płeć genetyczna?

Płeć genetyczną można podzielić. Podstawową jest płeć genowa, wynikająca przede wszystkim z obecności lub braku genu SRY (bada się także rolę innych genów, ale u ludzi ten jest zasadniczy). Leży on na chromosomie Y i powoduje, że rozwijający się zarodek, a potem płód, staje się samcem. Mężczyźni mają więc chromosomy X i Y. Kobiety natomiast X i X (z czego jeden jest w znacznym stopniu dezaktywowany epigenetycznie), co odnosi się już do płci chromosomowej. Ponieważ znaczenie ma głównie gen SRY, a nie chromosom Y sam w sobie, to jeśli podczas mejozy, w powstawania plemników, zajdzie mutacja – translokacja lub delecja – i gen SRY zostanie przeniesiony z chromosomu Y na inny chromosom bądź całkiem usunięty z puli tworzącej później zarodek, może wówczas powstać osoba z kariotypem XX lub X (płeć chromosomowa żeńska), ale posiadająca gen SRY (płeć genowa męska) lub z kariotypem XY (płeć chromosomowa męska), ale bez genu SRY (płeć genowa żeńska). Realny jest też scenariusz posiadania i chromosomów XY i genu SRY, ale po zajściu funkcjonalnej mutacji owego genu, co fenotypowo skutkuje byciem kobietą z dysgenezą gonad.

 

Mutacje podczas mejozy mogą doprowadzić również do innych sytuacji. Możliwe jest posiadanie kilku chromosomów X (zespół supersamicy czy nadsamicy) lub więcej niż jednego chromosomu Y (zespół supersamca czy nadsamca). Choć zespoły te niejednokrotnie wiążą się np. z obniżoną inteligencją i gorszym zapamiętywaniem, to ich posiadacze z reguły są płodni (w ograniczony sposób). Inaczej jest przy Zespole Turnera (całkowity lub częściowy brak jednego z dwóch chromosomów X u kobiety) oraz Klinefeltera (dodatkowy chromosom X u mężczyzny; może być częściowy, w całości lub nawet z kilkoma nadmiarowymi chromosomami X), które często powodują bezpłodność oraz inne dysfunkcje anatomiczno-fizjologiczne organizmu.

 

płeć genetyczna
Chromosomy płciowe myszy. Obraz z mikroskopu fluorescencyjnego.
Autorzy: Janice Y. Ahn, Jeannie T. Lee, za: BMC Developmental Biology. Z późn. zm.

 

Chimeryzm płciowy

W biologii istnieje zjawisko chimeryzmu. Chimery to organizmy, które mają wyraźnie różniące się między sobą genetycznie komórki. W części komórek chimerycznego osobnika znaleźć możemy prawidłowy kariotyp, ale w niektórych wykryta zostanie, np. trisomia jakiegoś chromosomu. Możliwe jest, że w udziale ogólnej puli, np. limfocytów, na pewien ich procent przypadać będą komórki z dwoma chromosomami X, a pozostała część to będą komórki z chromosomami X i Y. Osoby z chimeryzmem płciowym mogą być całkowicie zdrowe. W pewnych okolicznościach u mężczyzn taka cecha może być nawet zaletą. Jeśli rodzice przekazali im sprzężone z płcią choroby, to mogą dzięki temu mieć słabsze ich objawy.

 

Chimeryzm wynika ze zmieszania się komórek różnych osobników, najczęściej w okresie prenatalnym. Narażone na niego mogą być osoby z ciąży bliźniaczej (np. do zarodka lub ciała płodu męskiego dostaną się komórki jego siostry-bliźniaczki dwujajowej albo na odwrót) bądź z pochłonięcia jednego zarodka przez drugi. W szerszym pojęciu chimeryzmem można też określać sytuację np. po transplantacji. Ciekawostką jest, że znany jest przypadek mężczyzny, który okazał się mieć chimeryczne jądra. Przez to jego dzieci z genetycznego punktu widzenia były potomkami jego „nieistniejącego brata” – zarodka, który został wchłonięty przez owego mężczyznę, kiedy ten również był jeszcze embrionem.

 

płeć biologiczna
Obraz histologiczny jądra spod mikroskopu świetlnego: kanaliki nasienne.
Autor: Dr Mark Hill, za: https://embryology.med.unsw.edu.au; z późn. zm.

 

Co to jest płeć fizjologiczna i anatomiczna (płeć gonadalna, hormonalna, zewnętrzna)?

Podstawowym typem płci biologicznej u człowieka i innych ssaków jest płeć genetyczna (genowa i chromosomowa), determinująca ogół płci. Za nią, kolejnymi etapami uporządkowania płci, są płeć anatomiczna i fizjologiczna. Składa się na nią głównie układ płciowo-rozrodczy, czyli cechy takie jak np. obecność jąder u mężczyzn (jak również penisa, prostaty itd.) bądź jajników u kobiet (ale także pochwy, macicy itd.). Oprócz tego istnieje płeć hormonalna, czyli stężenie hormonów płciowych (testosteronu i estrogenów) oraz wydzielanych przez przysadkę i podwzgórze. Płeć hormonalna, w przeciwieństwie do płci genetycznej, gonadalnej i częściowo anatomicznej, jest cechą ilościową, rozpiętą w spektrum. Mniej ostry i zero-jedynkowy podział cech płciowych dotyczy też owłosienia ciała, procentowego udziału masy tkanki tłuszczowej czy mięśniowej względem reszty tkanek, masywności szczęki, ostrości rysów twarzy.

 

Uporządkowanie płci czasami systematyzuje się też poprzez pierwszorzędowe cechy płciowe (płeć genetyczna i gonadalna, czyli obecność jąder i jajników oraz produkowanych przez nie komórek płciowych – spermatocytów i oocytów), drugorzędowe cechy płciowe (macica, pochwa, penis, prostata itd.), trzeciorzędowe cechy płciowe (stężenie hormonów płciowych we krwi, owłosienie ciała, stosunek tkanki tłuszczowej i mięśniowej do reszty tkanek itd.) oraz czwartorzędowe cechy płciowe (płeć psychologiczna, tożsamość płciowa oraz płeć społeczna, kulturowa, prawna). Pod pewnymi względami ten drugi podział, choć mniej zbliżony do rzeczywistości, jest bardziej funkcjonalny, zwłaszcza w kontekście medycznym, zdrowia publicznego czy prawnym.

 

płeć biologiczna mężczyzna kobieta
Para: kobieta i mężczyzna. Za: Karen Warfel, Pixabay

 

Czy płeć mózgu istnieje?

W Internecie toczą się nieustanne dyskusje o płci mózgu. Czy dymorfizm płciowy mózgu u ludzi istnieje? W pewnych jego częściach i funkcjach na pewno – chodzi o wydzielnicze działanie przysadki mózgowej i podwzgórza, wraz z hormonami takimi jak hormon folikulotropowy, hormon luteinizujący czy prolaktyna, a okresowo także np. oksytocyna. Wyraźnie zauważalne są również różnice w zakresie objętości, gęstości lub funkcjonalności hipokampu czy wyspy. Dyskutowane pod tym kątem jest ciało migdałowate. Na przykład relatywny względem całego mózgu rozmiar hipokampu (obszar mózgu odpowiedzialny za m.in. pamięć i uczenie) jest większy u kobiet. Inna różnica w hipokampie dotyczy fizjologii neuroprzekaźników (zwanych też neurotransmiterami), np. powinowactwa do receptorów glikokortykoidów, o połowę wyższego u samców niż u samic szczurów. Płeć mózgu to zatem kolejny poziom uporządkowania płci biologicznej w sposób niebinarny, lecz bimodalny, rozpięty w spektrum, mozaikowy.

 

Różnic płciowych w mózgu wykryto znacznie więcej, ale nie wszystkie udało się dotychczas zidentyfikować u ludzi. Istnienie płci mózgu (lub dymorfizmu płciowego mózgu) jest faktem, a okiem biologa ewolucyjnego nawet oczywistym. Oksytocyna na przykład, wydzielana po porodzie, podczas karmienia piersią, ale także pocałunków czy stosunków seksualnych (również u mężczyzn), odpowiedzialna lub współodpowiedzialna za ufność, przywiązanie emocjonalne, chęć współpracy i inne emocje zbiorczo określane często jako „miłość” (stąd oksytocynę potocznie nazywa się hormonem miłości, przy czym branie jej w tabletkach wcale nie sprawi, że człowiek się zakocha, a na takie pomysły można się w Internecie natknąć), wzmacnia hipokamp i powiązane z nim zapamiętywanie, czyli umiejętność bardzo ważną podczas opieki nad potomstwem. Stąd, pogłębiając poznanie o aspekt ewolucyjny, nie dziwi, że u kobiet hipokamp (a wraz z nim pamięć) bywają lepsze niż u mężczyzn. Za dymorfizm płciowy mózgu odpowiadają czynniki genetyczne, epigenetyczne, hormonalne, środowiskowe i kulturowo-społeczne.

 

płeć mózgu
Hipokamp. Autor: Henry Gray, z późn. zm.

 

Co to jest płeć psychologiczna, tożsamość płciowa i płeć społeczna? Co to jest gender?

Z reguły płci psychologicznej i społecznej nie podpina się pod płeć biologiczną. Są one jednak silnie z nią powiązane, ponieważ na psychikę i zachowania – w tym społeczne – wpływają również hormony płciowe czy różnice dymorficzne mózgu między mężczyznami i kobietami. Płeć psychologiczna to przede wszystkim cechy psychologiczne charakterystyczne dla danej płci, wynikające z wielu czynników, głównie biologicznych (fizjologii i anatomii mózgu). W psychologii istnieje pojęcie androgynii, czyli posiadania cech psychicznych męskich i żeńskich. Zjawisko to nie jest bezpośrednio związane z tożsamością płciową (tożsamość płciowa to to, z jaką płcią biologiczną utożsamia się lub nie utożsamia dana osoba), tzn. biologiczny mężczyzna, psychologicznie androgyniczny, nadal będzie się z reguły uważał za mężczyznę, a androgyniczna kobieta za kobietę.

 

Płeć społeczna (zwana też płcią kulturową, płcią kulturowo-społeczną, gender) to zestaw cech związanych z pełnionymi przez kobiety lub mężczyzn rolami w społeczeństwie. Na przykład kobiety częściej gotują i rzadziej noszą spodnie, mężczyźni częściej prowadzą samochody. Wobec tego gotowanie albo noszenie określonych strojów uznawane jest za bardziej „kobiece”, a prowadzenie pojazdów za bardziej „męskie”. To właśnie kryje się pod pojęciem „płci społecznej”. Ze względu na nieostrość i nieścisłość oraz ruchomość cech związanych z płcią kulturową, które często wynikają przynajmniej po części z biologiczno-płciowych predyspozycji (hormony, budowa mózgu itd.), badacze z zakresu gender studies czasem odrzucają bimodalny podział męsko-żeński. Nie przekłada się on jednak na płeć ani nie przeczy jej istnieniu. Są to odrębne systemy. Zamieszanie wprowadza też różnica językowa. W angielskim na płeć biologiczną mówi się „sex” (płeć), a na tożsamość płciowo-społeczną „gender” (płeć kulturowa). U nas to drugie słowo nie przyjęło się, przez co powstaje zamieszanie, bo na dwa związane ze sobą, ale inne zjawiska, mówimy „płeć”.

 

płeć społeczna
Symbole płci: symbol Wenus (płeć żeńska) i symbol Marsa (płeć męska)

 

Jak ustala się płeć?

Zasadniczo płeć determinowana jest przez to, jaki plemnik zapłodni oocyt, tzn. czy będzie niósł on chromosom X czy Y. Jeśli ten pierwszy, to X (od ojca) i X (od matki) dadzą płeć żeńską. Jeżeli ten drugi, to Y (od ojca) i X (od matki) dadzą płeć męską. Od tego można odliczyć serię opisanych przeze mnie wyjątków, związanych z translokacją lub delecją genu SRY, a także mutacje związane z genem kodującym receptor androgenowy, powodujące zespół Morrisa, czyli zespół niewrażliwości na androgeny.

 

Przy braku obecności odpowiednich męskich sekwencji znajdujących się na chromosomie Y, inicjowany jest rozwój w kierunku żeńskim; jeśli one są, wówczas płód rozwija się w kierunku męskim. Powstają gonady, a później kształtują się dalsze cechy płciowe. Część z nich pojawia się i rozwija dopiero w i po okresie dojrzewania. Istotne jest, że płciowe cechy dymorficzne mózgu w znacznej mierze kształtują się w okresie prenatalnym (przed narodzinami).

 

 

Czym jest hermafrodytyzm, obojnactwo, interseksualizm (interpłciowość)?

Z tematem płci wiążą się też interseksualizm, obojnactwo i hermafrodytyzm. Pojęcia te mogą być różnoznaczne, zależnie od tego, do jakiego gatunku się odnosimy. Wśród niektórych zwierząt, np. bezkręgowych, hermafrodytyzm oznacza posiadanie (tymczasowe lub stałe) sprawnych gonad jednej i drugiej płci u jednego osobnika (produkującego i spermatocyty/małe, liczne oraz ruchliwe komórki płciowe i oocyty/duże, nieruchliwe i nieliczne komórki płciowe). Wobec tego oprócz zapłodnienia krzyżowego (między różnymi osobnikami) może u zwierząt hermafrodytycznych dojść do samozapłodnienia. Przykładami takimi są np. ślimaki.

 

U ludzi pojęcia te oznaczają sytuację niejednoznacznej płci biologicznej. W szczególności w odniesieniu do niezgodności cech wynikających z płci genetycznej i anatomicznej. Interpłciowość (nazywana też zbiorczo zaburzeniami rozwoju płci lub dysfunkcjami rozwoju płci) jest na tyle szerokim pojęciem, że obejmuje bardzo rozmaite stany chorobowe i pokrewne, w tym zespół Klinefeltera, Turnera, chimeryzm płciowy, zespół niewrażliwości na androgeny i inne, spowodowane najczęściej mutacjami genowymi (np. w genie SRY) i aberracjami chromosomowymi, dysfunkcjami narządów płciowych (np. nieprawidłowe działanie wydzielających testosteron komórek Leydiga) czy też zaburzonym ich rozwojem (dysgenezja gonad). Bardzo duża część osób z różnymi odmianami interseksualizmu bez problemu zalicza się i jest klasyfikowana jako mężczyźni lub kobiety. Przypadki naprawdę niejasne, gdzie trudno daną osobę uznać za kobietę lub mężczyznę, są rzadkością.

 

W odniesieniu do ludzi preferowane słowo to „interpłciowość”. „Obojnactwo” czy „hermafrodytyzm” mogą być stygmatyzujące (np. skojarzenia z mięczakami czy płazińcami). Mogą też sugerować błędne pojmowanie interpłciowości u naszego gatunku. O ile bowiem u wspomnianych bezkręgowców obojnactwo jest prawidłowym stanem fizjologiczno-anatomicznym, nie zaburzającym biologii rozrodu, tak u ludzi interseksualizm w wielu przypadkach (ale nie zawsze, np. nie przy niektórych rodzajach chimeryzmu płciowego) wiąże się z rozmaitymi dysfunkcjami (genetycznymi, metabolicznymi, hormonalnymi, rozrodczymi, anatomicznymi, psychicznymi).

 

płeć biologiczna
Plemnik i oocyt. Za: Wikimedia.

 

Czy płeć można wybrać, zmienić lub skorygować? Co to jest transseksualizm?

Płeć, podobnie jak orientacja seksualna, nie jest kwestią wyboru. Nie da się jej zmienić, ale można ją częściowo skorygować (zewnętrzne i anatomiczne cechy płciowe poprzez operacje i terapię hormonalną). Korektę płci wykonuje się u osób transseksualnych. Czyli takich, które na stałe utożsamiają się z płcią przeciwną do swojej płci biologicznej (genetycznej, gonadalnej i anatomicznej, co jest ważne, gdyż odróżnia transpłciowość od interpłciowości, gdzie niezgodności dotyczą płci biologicznej, a nie tożsamości płciowej). Transseksualizm jest trwały – jest związany z płcią kulturowo-społeczną, z płcią psychologiczną, tożsamością płciową i prawdopodobnie również płcią (dymorfizmem płciowym) mózgu.

 

 

Czy transseksualność to choroba? Transseksualizm był do niedawna klasyfikowany jako zaburzenie psychiczne. Jednak obecnie Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) w nowej Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych (ICD-11) przesunęła transpłciowość z zaburzeń psychicznych do płciowych/seksualnych problemów zdrowotnych. Nadała jej też inną nazwę (inkongruencja płciowa, niezgodność płciowa). Obejmuje ona szersze zaburzenia identyfikacji płciowej (jako niezgodność tożsamości płciowej z płcią przypisaną przy urodzeniu). Dotyczy też problemu, jakim jest dysforia płciowa. Nieprawdą jest natomiast, że transseksualizm został całkowicie usunięty z klasyfikacji chorób. W psychiatrycznej klasyfikacji amerykańskiej (DSM) z kolei nazwę „zaburzenia tożsamości płciowej” zastąpiono w roku 2013 nazwą „dysforia płciowa”. Odzwierciedla to obecny trend odchodzenia od określenia „zaburzenie identyfikacji płciowej”, które dla niektórych może być stygmatyzujące.

 

transseksualizm
Międzynarodowa Klasyfikacja Chorób (ICD-10). Za: https://www.csioz.gov.pl

 

Czy biologiczny mężczyzna może urodzić dziecko?

Biologiczny mężczyzna nie może urodzić dziecka. Czasami w mediach pojawiają się sensacyjne doniesienia o ciężarnych mężczyznach. Jednakże dotyczą one osób transpłciowych. Korygujących płeć z żeńskiej na męską z pozostawieniem rozrodczych narządów płciowych. Pod względem rozrodczym, biologicznym są zatem kobietami. Gdyby biologiczny-genetyczny mężczyzna zaszedł w ciążę, nawet za pomocą rozmaitych technik biologii rozrodu, z pewnością byłoby to prawdziwą naukową sensacją i przekroczeniem nieosiągalnej dziś granicy.

 

Na dzień dzisiejszy możliwe jest urodzenie dziecka jedynie przez biologiczną kobietę. W tym przez transpłciowego mężczyznę, który nie poddał się zabiegom usunięcia żeńskich narządów rozrodczych i przeszedł odpowiednią kurację hormonalną, jeżeli uprzednio zażywał przypisane przez endokrynologa leki służące do korekty płci (np. testosteron) lub w inny sposób zmodyfikował rozrodczo-hormonalną fizjologię swojego organizmu.  

płeć anatomiczna
Miednica mężczyzny i miednica kobiety. Autor: Henry Gray, z późn. zm.

 

Jak wyewoluowała płeć?

Procesy przedpłciowe obserwuje się u prokariontów (do których należą głównie bakterie). Polegają one na wymianie fragmentów plazmidów (dodatkowych fragmentów DNA). Rozmnażanie płciowe jest bardzo często spotykane wśród organizmów eukariotycznych, czyli posiadających jądro komórkowe. Szacuje się, że około 99% eukariontów stosuje ten sposób uzyskiwania nowych pokoleń. Wyjątki (np. jedna z gromad wrotków – Bdelloidea – w której nie obserwuje się samców) po prostu utraciły tę zdolność w toku ewolucji. Jednak ich przodkowie również rozmnażali się płciowo. Często wśród takich odstępstw od reguły dochodzi do parapłciowej partenogenezy (jak u wspomnianych bezkręgowców). Początki rozmnażania płciowego datuje się nie w milionach, lecz w miliardach lat. Najstarszy znany organizm rozmnażający się płciowo – protista, glon z gatunku Bangiomorpha pubescens – istniał ponad miliard lat temu. Na charakterystykę tę wskazują badania mikroskopowe na mikroskamielinach.

 

Jedna z hipotez odnosząca się do powodów, przez które rozmnażanie płciowe i płeć, czyli podział na dwa rodzaje gamet (jedna mała i ruchliwa, czyli męska oraz druga, duża i nieruchliwa – żeńska) wyewoluowało, dotyczy wytwarzania reaktywnych form tlenu (w tym tzw. wolnych rodników) przez mitochondria oraz do konkurencji między DNA mitochondrialnym (mtDNA) i DNA jądrowym. Koncepcja ta została szczegółowo przedstawiona w książce o tytule „Przekleństwo Adama”, autorstwa wybitnego genetyka Bryana Sykesa.

Ewolucja płci biologicznej

Temat ewolucji płci w przystępny sposób jest poruszony w książce „Tajemnice przełomów ewolucji” słynnego biologa ewolucyjnego Johna Maynarda Smitha i Eörsa Szathmáry’ego. Hipotez jest oczywiście więcej. Odnoszą się one np. do korzyści jakie niesie rozmnażanie płciowe w związku z koniecznością „walczenia” z rozmaitymi i szeroko pojętymi pasożytami, z wirusami włącznie, czy tworzenia struktur wielokomórkowych.

 

Jednak rozmnażanie płciowe ma też swoje wady. Dlatego możliwe jest, że po prostu było nieodzownym skutkiem endosymbiozy komórki preeukariotycznej i pre-mitochondrium (czyli komórki bakteryjnej). Znaczna część hipotez wyjaśniających powstanie i ewolucję płci, mejozy i rekombinacji, nie wyklucza się. Dyskusja wśród biologów tyczy się bardziej tego, który z potencjalnych czynników był najważniejszy, kluczowy, przełomowy czy pierwszy i najbardziej bezpośredni.

 

 

Płeć: fakty i mity

Na temat płci biologicznej funkcjonuje wiele mitów z rozmaitych powodów. Sporo osób zakłada, że ich doświadczenie życiowe odzwierciedla całą rzeczywistość i przekładają to, co widzieli i poznali, na ogół. Jest to częsty błąd poznawczy, prowadzący do kolejnych. Zwłaszcza, jeśli ekstrapolujemy anegdotyczne wnioski z ludzi na inne
gatunki i na odwrót. Problemem jest też zbyt osobiste odbieranie faktów naukowych lub ich nadinterpretacja. Czasem prowadzi to do mylnego przeświadczenia, że nauka, medycyna czy naukowcy mają niedookreśloną złą wolę i dyskryminują. Jednak czyjeś uczucia i opinie nie są merytorycznymi argumentami naukowymi, a fakty nimi pozostają. Edukacja i działalność prospołeczna w zakresie płciowości, płci biologicznej i kulturowej, nie powinny opierać się na dezinformacji.

 

Prowadzenie bloga naukowego wymaga ponoszenia kosztów. Merytoryczne przygotowanie do napisania artykułu to często godziny czytania podręczników i publikacji. Zdecydowałem się więc stworzyć profil na Patronite, gdzie w prosty sposób można ustawić comiesięczne wpłaty na rozwój bloga. Dzięki temu może on funkcjonować i będzie lepiej się rozwijać. Pięć lub dziesięć złotych miesięcznie nie jest dla jednej osoby dużą kwotą. Jednak przy wsparciu wielu staje się realnym, finansowym patronatem bloga, dzięki któremu mogę poświęcać więcej czasu na pisanie artykułów.

 

Literatura – płeć, cz. 1

Bernstein, Harris, and Carol Bernstein. „Evolutionary origin of recombination during meiosis.” BioScience (2010).

Bickart, K. C., Wright, C. I., Dautoff, R. J., Dickerson, B. C. & Barrett, L. F. Amygdala volume and social network size in humans. Nature Neuroscience (2011).

Bryan Sykes. Przekleństwo Adama. Wydawnictwo Prószyński i S-ka. Warszawa (2007).

Butterfield, Nicholas J. „Bangiomorpha pubescens: implications for the evolution of sex, multicellularity, and the Mesoproterozoic/Neoproterozoic radiation of eukaryotes.” Paleobiology (2000).

Cahill, Larry. „Why sex matters for neuroscience.” Nature reviews neuroscience (2006).

Czesław Błaszak. Zoologia, tom 1, część 1. Wydawnictwo Naukowe PWN. Warszawa (2013).

Dee Unglaub Silverthorn. Fizjologia Człowieka. Zintegrowane podejście. PZWL Wydawnictwo Lekarskie. Warszawa (2018).

Douglas J. Futuyma. Ewolucja. Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego. Warszawa (2008).

Dreger, Alice D., et al. „Changing the nomenclature/taxonomy for intersex: a scientific and clinical rationale.” Journal of pediatric endocrinology and metabolism (2005).

Feingold, Alan. „Gender differences in personality: a meta-analysis.” Psychological bulletin (1994).

Garcia-Falgueras, Alicia, and Dick F. Swaab. „A sex difference in the hypothalamic uncinate nucleus: relationship to gender identity.” Brain (2008).

Gibson, Timothy M., et al. „Precise age of Bangiomorpha pubescens dates the origin of eukaryotic photosynthesis.” Geology (2018).

Guillamon, Antonio, Carme Junque, and Esther Gómez-Gil. „A review of the status of brain structure research in transsexualism.” Archives of Sexual Behavior (2016).

 

Literatura – płeć, cz. 2

Heylens, Gunter, et al. „Gender identity disorder in twins: a review of the case report literature.” The Journal of Sexual Medicine (2012).

Hieronim Bartel. Embriologia. Wydawnictwo Lekarskie PZWL. Warszawa (2012).

Hörandl, Elvira, and Dave Speijer. „How oxygen gave rise to eukaryotic sex.” Proceedings of the Royal Society B: Biological Sciences (2018).

https://icd.who.int/browse11/l-m/en#/http%3a%2f%2fid.who.int%2ficd%2fentity%2f577470983

https://icd.who.int/browse10/2010/en#/F64

https://www.britannica.com/science/gender-dysphoria

https://www.ohchr.org/EN/NewsEvents/Pages/DisplayNews.aspx?NewsID=20739&LangID=E

https://www.psychologytoday.com/ca/articles/201711/the-truth-about-sex-differences

 

Literatura – płeć, cz. 3

Joel, Daphna, et al. „Sex beyond the genitalia: The human brain mosaic.” Proceedings of the National Academy of Sciences (2015).

Jordan, Brian K., et al. „Familial mutation in the testis-determining gene SRY shared by an XY female and her normal father.” The Journal of Clinical Endocrinology & Metabolism (2002).

Kaczmarek, N. Wolański. Rozwój biologiczny człowieka. Wydawnictwo Naukowe PWN. Warszawa (2018).

Marwha, Dhruv, Meha Halari, and Lise Eliot. „Meta-analysis reveals a lack of sexual dimorphism in human amygdala volume.” Neuroimage (2017).

Maynard Smith, Szathmáry. Tajemnice Przełomów Ewolucji. Wydawnictwo Naukowe PWN. Warszawa 2000.

McCarthy, Margaret M., et al. „The epigenetics of sex differences in the brain.” Journal of Neuroscience (2009).

Otto, Sarah. „Sexual reproduction and the evolution of sex.” Nature Edu (2008).

 

Literatura – płeć, cz. 4

M. Twyman. Krótkie wykłady: biologia rozwoju. Wydawnictwo Naukowe PWN. Warszawa (2012).

Ruigrok, Amber NV, et al. „A meta-analysis of sex differences in human brain structure.” Neuroscience & Biobehavioral Reviews (2014).

TA Brown. Genomy. Wydawnictwo Naukowe PWN. Warszawa (2019).

Tomizawa, Kazuhito, et al. „Oxytocin improves long-lasting spatial memory during motherhood through MAP kinase cascade.” Nature neuroscience (2003).

Udry, J. Richard. „The nature of gender.” Demography (1994).

Velasco, German, et al. „46, XX SRY-positive male syndrome presenting with primary hypogonadism in the setting of scleroderma.” Endocrine Practice (2011).

Winter P., Hickey I., Fletcher H. Krótkie wykłady. Genetyka. Wydawnictwo Naukowe PWN. Warszawa (2013).

Yagi, Shunya, and Liisa AM Galea. „Sex differences in hippocampal cognition and neurogenesis.” Neuropsychopharmacology (2019).

 

Najnowsze wpisy

`

51 komentarzy do “Płeć biologiczna. Ile jest płci? Fakty i mity na temat płci

  1. Z Wikipedii:
    Płeć — zespół cech o charakterze struktur i funkcji pozwalających na sklasyfikowanie organizmów na męskie i żeńskie.
    Jeśli sama definicja płci ogranicza jej klasyfikację tylko na dwa rodzaje to nie dziwne, że nie można mówić o innych płciach.
    Wszystkie dalsze wnioski wykorzystujące to założenie nie mogą dać odpowiedzi na pytanie czy występują inne płci, bo założenia już je wykluczają.

    1. Wszelkie definicje słownikowe (a za taką można przyjąć tę z Wikipedii) opierają się na pewnych uproszczeniach, co wynika z tego, że powinny być zrozumiałe dla jak największej grupy użytkowników języka. Oczywiście nie zamierzam spierać się z tym, co zostało przytoczone, gdyż jest jednoznaczne, chcę tylko zauważyć, że definicje ulegają korektom.

      Jakiś czas temu Janusz Korwin-Mikke (zgodnie z prawdą) stwierdził, że małżeństwo definiuje się jako związek mężczyzny i kobiety – wypowiedź w kontekście małżeństw homoseksualnych. Miało to być argumentem przeciw uznawaniu tychże związków dwóch osób tej samej płci za małżeństwo. Należy jednak pamiętać, że chociażby sformułowanie "prawa wyborcze" jeszcze kilkaset lat temu można by definiować jako "prawo mężczyzn do kandydowania i wybierania rządzących". Przy okazji przemian społecznych z początku XX wieku po prostu zmieniono tę definicję, a nie drążono temat, że "kobiety nie powinny mieć praw wyborczych, bo definicja".

      Na takiej samej zasadzie należy traktować słowo "małżeństwo" ale również "płeć". W przeszłości po prostu nie prowadzono tak rozległych badań na ten temat, albo po prostu nie były wystarczająco nagłośnione, żeby wpłynąć na definicję tego słowa. Dzisiaj zamiast "czepiać się" kruczków słownych radziłbym podchodzić do takich (skomplikowanych!) spraw z dystansem, ale także z otwartością.

      Definicje zmieniają się, tak jak zmienia się język. Trzeba do tego podejść z otwartą głową i pamiętać, że tę też może to czekać. I najprawdopodobniej czeka.

      Miłej nocy!

    2. Parafrazując pewnego matematyka.. Płeć biologiczną stworzył Pan Bóg, resztę wymyślili sobie ludzie.
      Autor wciska nam na sile ideologie gender. Jeśli człowiek ma dysfunkcjami to jest to człowiek z dysfunkcjami.
      Jeśli mężczyzna czuje się kobieta, to jest to mężczyzna który czuje się kobieta.. I tak dalej.
      Podchodzenie z otwarta głowa nie polega na tym, by miliardy ludzi zmieniały swój język tylko po to by mężczyzna uważający się za kobietę mógł mieć w papierach "kobieta" i obijać pyski kobietom w MMA. Jeżyk ne zmienia się sam, to LUDZIE zmieniają język i zmieniają definicję, ale mają taka OC, by utrzymać dawne definicje zwłaszcza w języku prawnym i urzędowym.

      1. Autor nie wciska żadnej „ideologii gender” tylko zdefiniował w jednym akapicie co się pod tą nazwą kryje, tyle. Przybliża złożony temat płci i dymorfizmu płciowego na różnych płaszczyznach z perspektywy NAUKI w tym blogu. Fakty faktami pozostaną, nawet jeżeli Tobie to nie odpowiada. Każdy może mieć własne zdanie, ale w merytorycznej dyskusji nie zdziw się jak ktoś nazwie Cię „idiotą”, „uprzedzonym”, „nieukiem”, bo nie opierasz swojej opinii na faktach, tylko emocjach i kulturowo nabytych przekonaniach (które nie są odzwieciedleniem rzeczywistości w 100%).

  2. Czytałem kiedyś wywiad z Ameryka ńskim neurologiem i kreował się on na dysydenta, twierdząc, że sprzeciwia się on rzekomemu konsensusowi naukowemu, że nie istnieje coś takiego jak różnice mózgu między mężczyznami a kobietami. Twierdził on, że nie istnieją co prawda różnice jakościowe, ale istnieją ilościowe. Mój komentarz, że różnice ilościowe może sobie wsadzić (bo nie odnoszą się w ogóle do jednostek), za to różnice jakościowe (m.in.wymienione przez Ciebie różnice w hipokampie, ale też różnice w funkcjonowaniu zmysłu wzroku) muszą być jak najbardziej realne, został odebrany jako… mizoginia.
    Masz rację – dyskurs na temat różnic między płciami jest zawłaszczony przez zideologizowanych debili z kompleksami – znany jest film z wykładu wybitnej neurolożki, której po samym wspomnieniu o istnieniu różnic biologicznych zniszczono nagłośnienie, a najbardziej obecnie prymitywna grupa społeczna w USA, czyli studenci, z wrzaskiem opuścili salę. Ciekawie kwestię, czemu studenci są obecnie najbardziej prymitywną grupą społeczną w USA omówiono w drugim numerze kwartalnika Holistic.
    Natomiast – nawet jeżeli "inny" implikuje "gorszy", to skąd automatyczne założenie, że to akurat złośliwa mizoginia, a nie obiektywna mizoandria.
    Ppolecam też przyjrzeć się badaniom na temat "prawdziwego mózgu męskiego" i "prawdziwego mózgu żeńskiego" – w skrócie mózg męski jest autystyczny, żeński anorektyczny. Anorektyczny dlatego, że anorektyczki się przejmują opinią społeczeństwa, więc mają większą empatię. Teraz – u kobiet autystycznych lęk spowodowany m.in. obniżoną empatią prowadzi często do anoreksji, więc wychodzi na to, że mózg wybitnie męski jest jednocześnie mózgiem wybitnie żeńskim, a tytuły naukowe chronią przed debilizmem jak prawoskrętna witamina C i czerwona wstążeczka przed koronawirusem:)

    1. Witamina C istnieje tylko w formie prawoskrętnej, jest enancjomerem D. Proszę zapoznać się z pojęciem czynności optycznej związków i cząsteczek. Nie jest to „debilizm” tylko empiryczny fakt naukowy.

  3. Jest to temat trudny, wymagający wysiłku aby go zgłębić, wymagający, jak to w nauce, konfrontacji z faktami, które niekoniecznie muszą się nam podobać. Natomiast różnorakie gender studies takiego wysiłku nie wymagają. Tam podobnie jak w filozofii nie trzeba nic udowadniać, można mieć poglądy, jakie się chce a więc i płci może być nieograniczona ilość (https://www.genderblenders.org/ dowolna płeć, jaką tylko uda ci się zmyślić, jest mile widziana).
    Najciekawsze: gender bender, cross-dresser, cis gender, ex-gay, ex-ex-gay, non-heterosexual, pansexual, polysexual. Fajnym terminem jest też gender-neutral language.
    Można mówić i pisać, co się chce. Papier i e-papier zniesie wszystko. Gdyby gender studies były finansowane wyłącznie z funduszy prywatnych, to można przejść nad tym do porządku dziennego. Niepokojące jest jednak to, że na takie bzdury idą publiczne pieniądze.

    1. Geneder studies jak sama nazwa wskazuje, nie jest nauką, tylko studiami, rozważaniami o płci które o naukę się opierają, to gałąź która łączy w sobie rożne dziedziny nauki takie jak socjologia, filozofia, neurobiologia, genetyka itd. itp. I te dziedziny jak najbardziej podlegają metodzie naukowej. W ramach gender studies oczywiście wypowiadają się również np. etycy czy teolodzy, wówczas wypowiadają swoje poglądy które są mniej lub bardziej motywowane logicznie czy naukowo. Ksiądz mówiący że są tylko dwie płcie, też wypowiada się w ramach gender studies, tak jak działaczka feministyczna mówiąca że płeć nie istnieje. Cały powyższy tekst to też gender studies. W każdym razie to co napisałeś nie jest zbyt logiczne i przedstawiłeś problem z perspektywy jakiegoś poglądu który wyznajesz, ale nie ma on wiele wspólnego z obiektywizmem.

    2. Łukaszu, artykuł jest Twojego autorstwa, więc pytanie do Ciebie. Czy gender studies korzysta z dorobku nauk ścisłych takich jak neurobiologia i genetyka, jak twierdzi Norsefire i w jakim stopniu? Bo że opiera się na filozofii, psychologii i socjologii to się zgodzę.

    3. Ale już samo twoje pytanie jest znowu bez sensu, gender studies możesz prowadzić na uniwersytecie teologicznym w kontekście roli płci z perspektywy biblijnej, jak i możesz prowadzić na uniwersytecie medycznym, na wydziale historii czy filozofii, w każdym przypadku będzie to oznaczać coś zupełnie innego, już nie wspominając o rozważaniach nad płcią prowadzonych poza uniwersytetem. Tu przy okazji, przykład: https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC6677266/

    4. Chcę się dowiedzieć czy gender studies stosują metodę naukową czy nie. Jeśli stosują, to będzie się można czegoś dowiedzieć, jeśli nie stosują, to wartość poznawcza takich rozważań jest zerowa. Płeć biologiczna jest, jak autor artykułu przytoczył problemem bardzo złożonym ale jednak jest faktem biologicznym. Twierdzenie, że tożsamość płciowa człowieka nie wynika w ogóle (część genderystów, nie wiem jak duża, tak twierdzi)z płci biologicznej, jest po prostu szkodliwe i niedopuszczalne. Jest to po prostu wprowadzanie w błąd. Chyba, że są mocne na to dowody.
      Moje pytanie nie jest więc bez sensu.

    5. Jest bez sensu, bo jeśli ktoś tak twierdzi (nie wiesz kto, gdzie, kiedy? ale wiesz że twierdzi?) to musisz odnieść się do konkretnych twierdzeń, konkretnej osoby czy organizacji czy czegoś tam co tak twierdzi. Zapewne twierdzenia swe czymś podpiera, możesz wówczas odnieść się do tych twierdzeń i ich podstawy.

    6. Odniosę się więc do Twojego komentarza z 13 lutego 2020, godz. 17:21. Skoro gender studies to nie nauka tylko rozważania o płci i jak wnioskuję metody naukowej się w nich nie stosuje, to wartość poznawcza takich rozważań jest zerowa. Po prostu nie ma o czym dyskutować w kontekście naukowym.

  4. Filozofia nie stosuje metody naukowej, bo nie jest nauką.

    Ale pytanie o to, czym nauka i rozważanie nad stosowanymi w niej metodami, są zdecydowanie zagadnieniami z filozofii. Istnieje nawet (skrajny) pogląd, że cała nauka jest częścią filozofii.

    1. Stwierdzając, że filozofia nie jest nauką się zagalopowałem. Dałoby radę znaleźć źródła, z których wynika, że filozofia nie jest nauką. Sęk w tym, że angielskie "science" zwykle jest tłumaczone jako "nauka". W języku polskim jednak to słowo ma szersze znaczenie.

      Często jako kryterium, że coś jest nauką przytacza się kryterium falsyfikalność. Tego kryterium filozofia zdecydowanie nie spełnia. Jednak twórca tego podejścia (Karl Popper) miał na myśli "science". Więc jeśli rozumiemy "metodę naukową" jako "scientific method", to filozofia jej nie stosuje.

      Reasumując: filozofia jest nauką (w polskim, szerokim znaczeniu), ale nie używa metody naukowej w wymienionym przeze mnie wyżej znaczeniu.

      Wracając do gender studies: nie bez kozery to nie jest "gender science".

    2. Nie chodzi o terminologię. Chodzi mi o to, że skoro nie stosuje ona metody naukowej, to nie da się z filozofią robić tego czego się wymaga od teorii naukowej: obserwacje (i czy są powtarzalne) -> hipoteza -> wnioski -> testowanie hipotezy -> tworzenie ogólnej teorii -> obserwacje -> ew. nowe hipotezy -> ew. poprawianie (odrzucenie) teorii, itd.
      Nie można tu czynić przewidywań na przyszłość tak jak umożliwiają to nauki ścisłe.
      Filozofia ma swoje miejsce w kulturze ale to nie nauka, to tylko subiektywne (często) rozważania.

    1. Jak ktoś nie rozumie co czyta albo przeczyta tylko nagłówek akapitu to może dojść do takich wniosków 😛

    2. Po przeczytaniu całego artykułu, od tytułu do bibliografii, nie znalazłem niczego, co mogłoby podchodzić pod transfobię. A piszę to jako osoba, która z własną transpłciowością walczy od kilku lat.

  5. Przede wszystkim płeć została "upolityczniona" i to jest… chore. Cała dyskusja toczyła by się spokojnie, merytorycznie i rzeczowo, gdyby nie działacze lewicy, którzy (po tym jak robotnicy się na nich poznali) postanowili szukać innych którymi trzeba się "opiekować".

    1. Gdyby nie "działacze lewicy" to ta dyskusja nie toczyłaby się spokojnie, bo po prostu w ogóle by się nie toczyła. Tę dyskusję wywołali ludzie, którzy zaczęli kwestionować "naturalne" podziały w tej kwestii, w ramach konserwatywnej i zdominowanej przez prawicowy paradygmat nauki zostali odrzuceni, już za sam fakt podejmowania tematu. Cały ten wrzask o "gender" ze strony prawicy wywodzi się z tego, że oni nie chcą na ten temat dyskutować, a jakiekolwiek podważanie "naturalnego porządku" traktują jako zagrożenie.

    2. jakie zagrożenie? Daruj sobie tę "psychoanalizę"… ja wiem że to wygodny kaganiec na oponentów, ale tak samo jak gender i inne ideologie to jedynie naukAwość!

  6. "W psychiatrycznej klasyfikacji amerykańskiej (DSM) z kolei nazwę „zaburzenia tożsamości płciowej” zastąpiono w roku 2013 nazwą „dysforia płciowa”, co odzwierciedla trend odchodzenia od słowa „zaburzenie”, które może być stygmatyzujące."

    A dalej czytamy:
    "Jednak czyjeś uczucia i opinie nie są merytorycznymi argumentami naukowymi, a fakty nimi pozostają."
    No to jednak WHO słabo się stara. Wykreśla coś z listy zaburzeń żeby się ludziom przykro nie zrobiło. No ale to nie pierwszy przypadek gałgaństwa tej organizacji (uznanie medycyny chińskiej).

    1. WHO nie wykreśliła z listy zaburzeń tylko przesunęła z problemów psychicznych do płciowych i zmieniła nazwę na dysforię płciową.

  7. Niewiele tu można dodać, może tylko taką uwagę co do płci mózgu/mozaikowości cech dymorficznych na poziomie mózgu: W sytuacji, kiedy mozaikowość jest normą, a mózgi silnie dymorficzne płciowo (tj. posiadające dymorficzne rejony wyłącznie zmaskulinizowane/sfeminizowane lub neutralne) posiada mniejszość ludzi, można się zastanawiać, czy jest jeszcze sens nazywać te różnice "płciowymi". Wiadomo, że różnice te wynikają z aktywności estrogenów i androgenów na różnych etapach rozwoju mózgu, ale obie grupy hormonów odgrywają rolę zarówno w męskim, jak i w żeńskim rozwoju osobniczym (tj. nie jest tak, że androgeny to hormony męskie, a estrogeny – żeńskie – obie grupy są zarówno męskie, jak i żeńskie, różnią się ich poziomy w organizmie).

  8. Ciekawy temat, trzeba by było się nad tym poważnie zastanowić. Czy bardziej jest to kwestia głowy, czy też ciala?

  9. W sumie można było wspomnieć że część różnic między mózgami kobiet i mężczyzn powstaje już poprzez wychowanie i życie w społeczeństwie o takich a nie innych strukturach władzy między płciami.

    Plus jest też cały temat różnych rodzajów tego co nazywa się transpłciowością (transsexual czy transgender) – bo istnienie obóz detrans zaprzecza tezie że transseksualizm jest permenentny. Blanchard jest niepopularny wśród aktywistów,ale rozróżnienie na HSTS i AGP ma mocne podstawy historyczne.

  10. A ja stanę w obronie psycholewicy i feministek 😉 (Oczywiście nie tak zupełnie bezkrytycznie, ale jednak). Różnice płciowe między kobietami i mężczyznami są – zarówno biologiczne jak i psychologiczne. Jednak na prawicy istnieje niezdrowy fanatyzm w tym zakresie. Chodzi mi o uwydatnianie NA SIŁĘ różnic tam, gdzie ich faktycznie nie ma i siłowe wciskanie kobiet i mężczyzn w kulturowo ustalone role społeczne. Na dodatek próby przypieczętowania tego za pomocą przepisów prawa.
    Przede wszystkim istnieje głupi i bardzo krzywdzący zwyczaj przypisywania cech "statystycznej kobiety" i "statystycznego mężczyzny" poszczególnym jednostkom. Jest to tak nagminne i wbite mentalnie w społeczeństwo, że na prawdę czasami można dostać szału. Ma to przykładowo taki skutek: Jeśli kobieta przyzna się publicznie, że nie umie gotować lub że nie przepada za dziećmi, jest traktowana jako osoba wręcz niemoralna! Mało która kobieta będzie więc miała odwagę przyznać się do czegoś „tak strasznego”. Inny przykład. domyślne przypisywanie kobiecie zadań (np. w pracy) wymagających posiadania cech i umiejętności uznawanych za typowo kobiece.
    Np. wystrojenie biura na okres świąt bożonarodzeniowych, wybranie kartki upominkowej, dbanie o kwiaty albo pójście i „zagadanie” z kimś w celu załatwienia czegoś. I teraz bądź kobietą, która kompletnie nie ma zdolności i wyczucia artystycznego, nie lubi kwiatów i ma słabe zdolności językowo społeczne. Jak ma się czuć taka kobieta w obliczu takich oczekiwań? Oczywiście wyjdzie ona na „niekobiecą”/”babochłopa” i wszystko co najgorsze.
    O rzekomych zdolnościach intelektualnych kobiet to już nawet nie wspomnę. Powszechny jest mit kobiet informatyczek czy matematyczek jako rzekomo „brzydkich”, „grubych” i „agresywnych” .
    I odwrotnie: od ładnej kobiety oczekuje się, że będzie miała niski poziom intelektu.

    Myślę, że stąd bierze się ten sprzeciw wobec podkreślania różnic między kobietami i mężczyznami. A nawet nie myślę, tylko wiem. Sama tak czuję, gdyż doświadczam przykrych rzeczy na co dzień, związanych ze stereotypowymi oczekiwaniami wobec mnie jako kobiety.
    Zresztą w pewnym stopniu zachodzi to również i w drugą stronę. Bo od mężczyzn znowu oczekuje się, żeby byli „męscy”.

  11. Rzeczowy artykuł, naukowy owszem. Jednak aspekt psychologiczny oraz neurologiczny został tutaj bardzo uproszczony, jako wzmianka. Pisząc artykuł na tak kontrowersyjny temat, warto byłoby skonsultować to ze specjalistami w tych dziedzinach. Od dłuższego czasu artykuły mają wydźwięk bardzo ograniczony. Będąc naukowcem nie można zamykać się w swojej bańce, należy brać pod uwagę inne aspekty życia, bo one na prawdę istnieją poza naszym laboratorium. Artykuły na tym blogu też ewoluują, niestety w stronę szeroko pojętej ignorancji na problemy społeczne czy ekonomiczne. Nastawienie autora niestety bardzo widać w sposobie pisania. Ten artykuł przelał moją czarę goryczy, bo miałam nadzieję, że ten przebijający się subiektywizm to chwilowe, jednak trwa już za długo. Wszystkiego dobrego. Pozdrawiam

    1. A czego od strony neurobiologicznej i psychologicznej Twoim zdaniem brakuje? Trudno się odnieść do krytyki bez konkretu.

  12. Zastanówmy się nad użyciem pseudo spójnika „i/lub”. To blog popularnonaukowy, jednak posługuje się on językiem polskim i trochę też angielskim, to zrozumiałe. Ta cząstka „naukowy” wymaga, z mojej perspektywy, zrozumienia, że „lub” zwiera już w sobie „i”. Mówi o tym ta część matematyki, która również odpowiada za całą logikę komputerów (Boolean algebra). Apeluję o zaprzestanie popularyzowania „i/lub”, bo jest to nielogiczne (masło maślane) i bardziej pasuje do potocznego mówienia lub pisania, niż do bardziej ambitnej publiczności, która przez swą „naukowość” powinna zdawać sobie sprawę z podstaw logiki.

    1. O, proszę wybaczyć. Ci, którzy zabijali za wizję płaskiej ziemi, nie chcieli o niczym rozmawiać. Teraz też o niczym nie będą rozmawiali „bo wiadomo jak jest”, prawda?

  13. Przeczytane ale jaką ceną. Ssakowski jak zwykle z gównem. Kolejny zbiór krzywo opisanych bzdur od mistrza klepania niespójnych wysrywów oraz spamowania nimi wszędzie gdzie się da.

  14. Nie ma czegoś takiego jak korekta płci. Jest korekta zewnętrznych narządów płciowych. Marny, niekompetentny, wręcz szkodliwy artykuł. Powinien być usunięty.

    1. Przecież to jest właśnie wyjaśnione w artykule, który komentujesz…
      „Nie da się jej zmienić, ale można ją częściowo skorygować (zewnętrzne i anatomiczne cechy płciowe poprzez operacje i terapię hormonalną)”

  15. Naukowy publicysta: *tłumaczy skrupulatnie kawa na ławę czym jest płeć w nauce*

    Komentatorzy: „Pozwól, że wytłumaczę ci, dlaczego mi sie to nie podoba i szerzysz lewactwo grrr”

  16. Zastanawiam się tylko czy nie jesteście ofiarami ubrań bo starszym bracie (kobiety) czy po starszej siostrze (faceci) , jeśli bierzecie zabawki starszej siostry , mniej obecności rodziców , ciuchy, brak innych dzieci, czy opinie np. w sklepie co chciałaś zamiast chciałeś ? czy jeszcze wiele ale to wiele zmiennych odbijających się w biedzie rodzin wielodzietnych. Gdzie zaciera się wszystko i tylko reakcja rodziców , społeczna i szkoły czy wiedzy broni przed powszechnym kazirodztwem. To ja wam powiem że mylicie się okrutnie w swoich opiniach i niby wielkich wywodach.
    Możesz być kobietą z ciągotami do kobiet i nie stroniąca od facetów, możesz być określających innych facetów jako „ciacha” dla kobiet, przystojnych a zapytany o relacje podejść do tego jak agresywny hetero. Jest zmiennych bardzo wiele i właśnie te lata dwudzieste są by to wyjaśnić , dlaczego bo moralność katola odeszła , presja katoli się skończyła i ludzie szukają teraz drogi by to jakoś objąć prawnie przez badania , biologię , medycynę a nie WIARĘ. Zrobicie dużo zła kobietom, a najbardziej kobiety będą bite słownie i w przenośni przez kobiety. Faceci jak Piłat umyją ręce i będą się przyglądać czy aby w którymś momencie nie zademonstrować tego co go określa. Jak siłę, refleks, czy instynkt. Kiedy zacznie facetów to męczyć , będzie to załatwione odgórnie i powstaną ciężkie dni dla wszystkich „nie kobiet” i nie określonych

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *