Kategorie:

Polska zoolożka o wilkach. „Fałszywych informacji jest coraz więcej”

Czy wilki są niebezpiecznymi zwierzętami dla człowieka? Albo, z drugiej strony, czy mogą być łagodne jak bajkowe antropomorfizowane postacie? Co warto wiedzieć o wilkach i konflikcie pomiędzy tym gatunkiem a Polakami? Rozmawiam o tym z Andżeliką Haidt, zoolożką z Instytutu Badawczego Leśnictwa i „Stowarzyszenia z Szarym za Płotem”.

 

Wywiad ukazał się dzięki wsparciu moich Patronów i Patronek. To dzięki nim blog ten może istnieć i się rozwijać, a publikowane tutaj teksty i artykuły są niezależne. Jeśli chcesz wesprzeć moją działalność, możesz to zrobić na moim profilu Patronite.

 

Andżelika Haidt
Andżelika Haidt, archiwum prywatne

 

Jak długo badasz wilki w Polsce?

W zasadzie rozpoczęłam od badania wpływu wilków na zachowanie ich ofiar, czyli jeleni i saren. Był to rok 2015. W późniejszych latach skupiłam się bardziej na komunikacji zapachowej pomiędzy wilkami a psami domowymi oraz innymi interakcjami, również tymi ze skutkiem śmiertelnym dla psa.

 

Czy coś na przestrzeni tych lat się zmieniało wśród wilków w Polsce?

Wzrosła liczebność populacji wilka. Występuje on na terenie całego kraju, choć nie można powiedzieć aby był dosłownie wszędzie. Na pewno wszystkie duże kompleksy leśne są wysycone tym gatunkiem. Występuje on też w mniejszych kompleksach leśnych. Czasami też w pobliżu dużych aglomeracji miejskich.

 

To gdzie dokładnie można teraz spotkać ten gatunek? Możesz wskazać konkretne lasy, puszcze, parki?

Ależ oczywiście, pozwolę sobie tak na szybko wymienić w Mazowieckim i Łódzkim: Puszcza Kampinoska, Kozienicka, Biała, Lasy Spalskie, Puszcza Bolimowska, koło Poznania będzie to np. Puszcza Zielonka. Na Ponidziu jest kilka grup rodzinnych zajmujących takie mniejsze laski, w zasadzie mozaikę polno-leśną. No i wiele innych na terenie całego kraju od Warmii i Mazur aż po Bory Dolnośląskie.

 

Wilcze szczenięta w Polsce, nagrane przez fotopułapkę. Za: „Stowarzyszenie z Szarym za Płotem”.

 

I jaka jest teraz szacunkowa populacja wilka w Polsce?

Ostatni poważny monitoring GIOŚ [Główny Inspektorat Ochrony Środowiska – przyp. red.] wykazał w 2018 roku, że szacunkowy stan populacji wilka w Polsce to około 1900 osobników. Aktualnie prowadzony jest kolejny monitoring zlecony przez GIOŚ, także czekamy na wyniki.

 

A w całej UE?

Według Komisji Europejskiej wilków w Unii mamy ponad 20 tysięcy, ale chciałabym podkreślić, że nie ma ujednoliconego monitoringu, zatem należy do tych liczb podchodzić z rezerwą. Policzenie wilków nie jest najłatwiejszym zadaniem, wymaga połączenia kilku metod zarówno z wykorzystaniem fotopułapek, jak i bezpośrednich tropień i narzędzi genetycznych. Wilków nie należy liczyć „na oko” a takie dane np. w naszym kraju podaje GUS.

 

Wilk w Polsce
Młody wilk w Polsce. Fot. „Stowarzyszenie z Szarym za Płotem”.

 

Jak oceniasz społeczny odbiór wilków w naszym kraju?

Przede wszystkim w mediach można natknąć się na wiele nieprawdziwych informacji na temat tego gatunku. Największymi przekłamaniami tylko w ciągu ostatnich kilku miesięcy było podanie na jednym z dużych kanałów informacyjnych, że wilki niedaleko Ostródy w województwie Warmińsko-Mazurskim zaatakowały kobietę z wnuczkiem. Co było nieprawdziwą informacją, ponieważ wilki zaatakowały dwa psy, które były z kobietą na spacerze niedaleko lasu. Wiadomo, że mediom zależy na klikalności i clickbaity są jedną z powszechnie stosowanych praktyk, aby zwiększyć oglądalność i zasięgi. Jednak media są również zobowiązane do zachowania etyki dziennikarskiej i nie podawania do informacji publicznej wiadomości niezgodnych z prawdą.

 

Czym właściwie wilki się żywią? Tak naturalnie same z siebie.

Dieta wilków jest oparta na dzikich kopytnych: sarnach, jeleniach, dzikach. Czasami w diecie wilka pojawia się bóbr, lokalnie może stanowić on bardzo duży udział, np. około 45% w Puszczy Romnickiej, niedaleko Suwałk. W diecie wilka mogą pojawić się inne psowate, np. lisy czy psy domowe. Wilki zabijają te zwierzęta, które są w danym momencie najbardziej podatne na drapieżnictwo, czyli chore, osłabione, młode. Polują też na osobniki, które są najmniej przystosowane do unikania drapieżnictwa: nieostrożne, mniej czujne. Zabijanie psów domowych jest jednym z punktów konfliktowych ponieważ budzi spore społeczne emocje. Jednak w przypadku naszych domowych pupili w dość łatwy sposób można ten konflikt zredukować nie pozwalając psom oddalać się od siebie w trakcie spaceru. Bardzo ważne jest też zabezpieczanie psów podwórkowych w godzinach od wieczora do poranka, np. zabieranie ich do domu czy zamykanie w porządnym kojcu.

 

wilki w Polsce
Wlepka na słupie, którą zauważyłem jadąc rowerem w centrum Poznania.

 

A jak dokładnie wygląda sytuacja niedaleko ludzkich osiedli?

W zasadzie gospodarka przestrzenna w Polsce jest tak niezaplanowana, że praktycznie zawsze gdzieś są jakieś rozproszone zabudowania, wsie, miejscowości i miasta. Zwykle jeśli wilki są widywane w pobliżu zabudowy, to poszukują pożywienia. Polują na kopytne, które bytują na polach uprawnych. Uprawy kukurydzy czy rzepaku są bardzo atrakcyjnym miejscem żerowania dla jeleni, saren i dzików. W szczególności latem, kiedy oferują nie tylko dostatek pożywienia, ale też korzystne schronienie. Stąd wtedy, kiedy kopytne pojawiają się na polach uprawnych, to wilki również będą się tam pojawiać. Za to wilki żyjące w kompleksach leśnych w pobliżu aglomeracji miejskich są aktywne wtedy, kiedy aktywność ludzi jest najmniejsza.

 

Ukazywanie wilków w złym świetle chyba jest trochę przesadzone.

Ja z jednej strony rozumiem emocje jakie targają ludźmi, którzy mieli okazję znaleźć resztki zjedzonego przez wilki psa. Sąsiedztwo dużych drapieżników nie jest łatwe. Jednak warto przyjrzeć się podejściu do dobrostanu psów domowych, czy ogólnie zwierząt domowych. Ochrona gatunkowa wilka zazębia się z ochroną zwierząt domowych. W Polsce widok psa przywiązanego łańcuchem do budy czy biegającego samopas bez kontroli nie jest rzadkością. To jest prawnie i etycznie niedopuszczalne.

 

 

W kwestii poprawy dobrostanu zwierząt domowych mamy wiele do zrobienia. Trzeba powtarzać, że za bezpieczeństwo psa odpowiada jego opiekun. Nie można obwiniać dzikich zwierząt za to, że zachowują się zgodnie ze swoją biologią. Jeśli by zastosować metodę odstrzału jako metodę łagodzenia konfliktu to na miejsce zastrzelonych wilków pojawią się kolejne i będą się zachowywać tak samo jak te wcześniejsze, bo taka jest ich natura. Mają to w genach. Na szczęście polskie prawo chroni wilki, a uchylenia zakazów są wydawane tylko w uzasadnionych przypadkach przez Generalną Dyrekcję Ochrony Środowiska. Nieśmiercionośne metody zmniejszania konfliktu, takie jak, przykładowo, zamykanie inwentarza na noc, czy zastosowanie elektrycznych pastuchów, jest wystarczające, choć kosztowne. Tutaj potrzebne byłoby większe wsparcie z strony państwa.

 

Na przykład?

Prowadzone na szeroką skalę akcje edukacyjne, dofinansowania na zabezpieczenia pomogłoby zmniejszyć koszty hodowli i chowu inwentarza oraz zwiększyć świadomość ekologiczną.

 

wilki
Młody wilk sfotografowany w Polsce. Fot. „Stowarzyszenie z Szarym za Płotem”.

 

A może znasz jakieś pozytywne przykłady edukacyjne lub prasowe dotyczące wilka?

Przekaz powinien być przede wszystkim rzetelny, oparty na faktach i aktualnej wiedzy. Takowe można znaleźć jeśli do głosu są dopuszczani naukowcy, pracownicy organów ochrony przyrody np. parków narodowych. Ostatnio bardzo aktywne jest Stowarzyszenie z Szarym za Płotem, które specjalizuje się w rozwiązywaniu konfliktu na linii człowiek – dzika przyroda.

 

Jest też druga strona medalu. Jest ona różowa i posypana brokatem, równie niebezpieczna co nagonka na wilka. Bardzo popularne na Facebooku grupy wielbicieli tych drapieżników nie są skoncentrowane na faktach na temat biologii wilków, a wręcz naszpikowane kolorowymi grafikami wilków otoczonych choćby różami. Część ludzi nie dopuszcza do siebie myśli o tym, że każde dzikie zwierzę w określonych warunkach może być niebezpieczne. Nawet nasze domowe psy pomimo udomowienia, które miało miejsce kilkadziesiąt tysięcy lat temu, pod wpływem bólu, chore czy wystraszone, mogą zacząć kąsać. A tylko rzetelna edukacja oparta na faktach może pomóc w ochronie wilka. Także edukatorzy przyrodniczy zajmujący się dużymi drapieżnikami, w szczególności wilkiem, nie mają łatwego zadania.

 

 

Czy sąsiedztwo wilków ma jakieś pozytywne aspekty?

Jest wiele badań na temat funkcji ekologicznych, które pełni wilk. Resztki z wilczego polowania są źródłem pożywienia dla wielu gatunków zwierząt: od lisów, poprzez łasicowate, do ptaków, np. bielika, czy mniejszych gatunków, jak sikory. Wilki zmniejszają zagęszczenie swoich ofiar, zmieniają ich zachowanie, tworząc tzw. krajobraz strachu sprzyjając naturalnej regeneracji lasu. Badania z Ameryki Północnej wykazały również, że obecność wilków poprawia bezpieczeństwo na drogach poprzez zmniejszenie liczby kolizji drogowych z udziałem zwierząt, na które wilki polują. Wilki mają też swój wkład w eliminacji wirusa pomoru świń z środowiska, bo zabijając chore, osłabione dziki, zanim jeszcze padną, zjadają też ich padlinę.

 

Jeżeli podoba Ci się wywiad, jak i szerzej moja działalność pronaukowa, dziennikarska i analityczna, zachęcam do dołączenia do grona moich Patronów. Dzięki ich wsparciu mogę utrzymywać i rozwijać tego bloga. Szczególne podziękowania dla najhojniejszych osób, a są to: Katarzyna, Daniel, Wojciech, Michał, Tomasz, Magdalena, Paweł, Jacek, Andrzej, Marek, Adam, Agnieszka, Milena, Łukasz, Miłosz, Agnieszka, Kacper, Marcin, Grzegorz, Małgorzata, Marcin.

 

 

Najnowsze wpisy

`

5 komentarzy do “Polska zoolożka o wilkach. „Fałszywych informacji jest coraz więcej”

  1. Pożyteczny wywiad, wskazujący na problemotwórcze podejście do gospodarki przestrzennej w Polsce, nieunikający drażliwego tematu ludzkiej odpowiedzialności za zwierzęta domowe, w tym psy gospodarskie. Uważam, że przynajmniej we fragmentach powinien się ukazać na portalach rolniczych.

  2. Obecnie raportowane są przypadki zamierzonego odstrzału wilków oskarżanych o szkody w trzodzie (owce, bydło). Podobnie zbrodniczo zachowują się hodowcy gołębi wobec ptaków drapieżnych.

    Najwyższa pora aby do programów szkolnych włączyć informacje/wychowanie o tym, że na Ziemi jest tylko jeden uniwersalny szkodnik. Wszystkie inne gatunki oddziałują, każdy z kilkuset, z gatunkami które mogą nazwać szkodnikami: pasożyty, gatunki wyżej w łańcuchu pokarmowym plus – najważniejsze dla ewolucji – konkurenci. Uniwersalny szkodnik, który zawłaszcza bardzo znaczną część energii docierającej do Ziemi, wraz ze swoimi zwierzętami hodowlanymi zajmuje już 94% biomasy kręgowców lądowych, tj. ok, połowy biomasy zwierząt lądowych (połowa to arthropoda). Populacja tych zbrodniarzy musi zostać szybko i bardzo głęboko zmniejszona, najlepiej do stanu jaki występował w roku 1000 AD.

      1. Od opodatkowania pierwszego świata na stopie wojennej i przeznaczenia wpływów na wykup macic (emerytura za hysteroctomy) w trzecim. Im niższe IQ kandydatki (bezdzietnej 15-35 lat) tym wyższa wypłata. Na szczęście Chiny czeka naturalna depopulacja szybsza niż Europę, gdzie takie świadczenie powinno być też dostępne dla IQ<90.

        1. Jest to rozwiązanie bardziej humanitarne niż stosowane przez wybitnych przywódców ruchu socjalistycznego, np. pewnego austriackiego malarza-akwarelistę z wąsikiem czy nauczyciela z Kambodży. Zresztą okazały się one nieskuteczne, bo liczby absolutne może i wydawały się imponujące ale te dziesiątki milionów to tylko kropla w morzu potrzeb. Zresztą ten pierwszy zaczął od niewłaściwego narodu i tym samym raczej zniechęcił do tej jakże słusznej idei. Jeśli można coś zasugerować, to proponowałbym, żebyś zaczął od siebie, a za Twoim przykładem na pewno pójdą inni. Proponuję jedną z dwóch możliwości (bo niestety wykluczają się). Po pierwsze, możesz sam opodatkować się rzecz jakiejś macicy – bez pośrednictwa państwa będzie taniej. Po drugie, mógłbyś sam usunąć się z tego świata swoje ciało, które wytwarza dwutlenek węgla, zużywa wodę, rośliny itp. Wcześniej oczywiście powinieneś uruchomić odpowiednią akcję w merdiach, przepraszam, w mediach społecznościowych, bo inaczej ten szlachetny czyn pójdzie na marne. Tylko nie wymięknij w ostatniej chwili jak ten zacny ekolog, który dla ratowania planety chciał dać się zjeść anakondzie ale jak przyszło co do czego, to fugas chrustas.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *