Głośno jest ostatnio o akcji
,,Nie zdążyłam’’ Fundacji Mamy i Taty, która krytykuje kobiety za
nieprzystępowanie do macierzyństwa. I chociaż ,,promocja’’ takich idei w taki
sposób sensu nie ma, to warto zwrócić uwagę na fakt starzenia się oocytów wraz
ze starzeniem się kobiety. Podejrzewam, że gdyby właśnie o tym traktowała
wspomniana kampania, krytyka byłaby mniejsza (pomijając ogólną,
podejrzaną działalność Fundacji Mama i Tata). Wyróżnienie kobiety wynika z faktu, że
wiek ma tutaj duże znaczenie.

nie zdążyłam
(źródło: fanpage fundacji mamy i taty)

Należy zacząć od cyklu
komórkowego w przypadku komórek płciowych. Wchodzą
one w pewnym momencie na drogę nie mitozy lecz mejozy w celu zredukowania materiału genetycznego.
Proces różnicowania się i dojrzewania komórek płciowych nazywamy gametogenezą.
I już tutaj zauważymy istotne pomiędzy plemnikami, a oocytami różnice.
gametogeneza
(źródło: http://sr.wikipedia.org/)
Komórki płciowe kobiece zaczynają
dojrzewać jeszcze w okresie płodowym, przechodząc do stadium oocytu I rzędu,
kiedy to rozwój zostaje zahamowany na początku mejozy – w diplotenie profazy I.
Dalsze dojrzewanie zachodzi tuż przed owulacją, do metafazy II w stadium oocytu
II rzędu. W tym momencie następuje kolejne zatrzymanie się cyklu i tak do czasu
zapłodnienia (stąd o komórce jajowej mówimy dopiero po zapłodnieniu, wcześniej
jest to oocyt, a błędne stosowanie tych słów jest, jak można zauważyć, bardzo
powszechne). Plemniki natomiast dojrzewają w życiu dorosłym co około 73 dni (cała spermatogeneza trwa dłużej, obejmując okres od spermatogonium do spermatydy, ale nadal jest to dużo krócej, niż w przypadku oocytów, których dojrzewanie może trwać u ludzi nawet ok. 40 lat). W
związku z tym, mówiąc prosto i kolokwialnie, komórki rozrodcze żeńskie
zaczynają się starzeć już w okresie płodowym, a męskie są ,,odnawiane’’ co około
2 i pół miesiąca. Z biegiem czasu ogromna ilość komórek żeńskich ulega też
apoptozie.
Kolejną rzeczą jest fakt, że w
oocytach ludzkich z wiekiem spada ekspresja kohezyn, które przytrzymują
chromatydy w trakcie replikacji DNA, od prometafazy do anafazy. Obniżenie
ekspresji tych białek wiąże się ze wzrostem niestabilności chromosomów przy
podziale i w efekcie występuje większe ryzyko abberacji genetycznych, co jest
jedną z przyczyn zwiększonego prawdopodobieństwa pojawienia się np. Zespołu
Downa. W trakcie mejozy dochodzi także do wyrzucenia ciałek kierunkowych z
oocytu – nadmiaru DNA. W przypadku plemników tego nie ma, bo każdy plemnik może
hipotetycznie zapłodnić oocyt, natomiast tylko jeden oocyt może (powinien) być
w danym momencie zapłodniony. I tu także wraz z wiekiem kobiety, problemy z wyrzuceniem
drugiego ciałka kierunkowego (wyrzucanego gdy plemnik dotrze do osłonki
przejrzystej) nasilają się. A niepozbycie się nadmiaru DNA w postaci ciałka
kierunkowego wiąże się z wystąpieniem poliploidii (posiadaniem więcej, niż dwa zestawy chromosomów) i najczęściej poważnym upośledzeniem lub śmiercią płodu.

prometafaza
(źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Prometafaza)
Mitochondrialne DNA (mtDNA) zawiera
u człowieka 37 genów. Są to głównie geny kodujące białka niezbędne do
przeprowadzenia łańcucha oddechowego, zachodzącego w mitochondriach. Ponieważ
plemnik do oocytu dociera bez mitochondriów, to dziedziczone są one wyłącznie
(nie licząc pojedynczych, specyficznych przypadków) od matki. A ponieważ mtDNA
szybko się starzeje, z uwagi na brak mechanizmów naprawczych oraz większą
aktywność wolnych rodników (wolne rodniki powstają podczas oddychania komórkowego, zachodzącego głównie w
mitochondriach), to wraz z wiekiem matki jakość mtDNA przekazywanego potomstwu
także spada.
Zarodek w początkowych stadiach
rozwoju (u człowieka do około 4-8 blastomerów) korzysta z matczynego RNA. Co to
znaczy? By DNA zostało odczytane, musi być przepisane na RNA, a następnie na
białka. Ponieważ zarodek własnej transkrypcji nie przeprowadza od początku, to
musi korzystać z mRNA od matki, zgromadzonych przed zapłodnieniem w oocycie. A
jakość tych transkryptów także będzie zależała od wieku, zdrowia matki.
Czynniki transkrypcyjne determinują wiele ważnych procesów rozwojowych jak
kształtowanie osi zarodka, polaryzacja, predyspozycja do zostania trofoblastem itd. Zaburzenia w ich regulacji mogą prowadzić do
różnych wad rozwojowych czy w ogóle zamierania zarodka.

(źródło: www.solunetti.fi/)
Jeszcze jednym ważnym aspektem
jest środowisko pęcherzykowe, jak i środowisko rozwoju zarodka i dalej płodu.
Oocyt znajduje się jak wiadomo w pęcherzyku, zawierającym płyn pęcherzykowy. Z
kolei jakość tego płynu zależy od stanu zdrowia, wieku, diety matki.

Chociaż istnieją powody by
sądzić, że jakość plemników z wiekiem mężczyzny także spada (zmiany epigenetyczne z wiekiem, mutacje, ruchliwość plemników i ich ilość), to nie jest to tak
drastyczny, szybki i istotny spadek, jak w przypadku komórek rozrodczych kobiet
– oocytów, co wynika głównie (lecz nie tylko) z wyżej wymienionych aspektów
mających wpływ na powstanie zygoty i dalszy rozwój zarodka. Optymalny czas zajścia w ciążę z biologicznego punktu widzenia to dla kobiet między 20, a 25 rokiem życia. Dlatego też gdy
mowa o płodności to zaznacza się, że kobiety po 35 roku życia mają większe
problemy z zajściem w ciąże, a i gdy się uda to ryzyko wystąpienia np. Zespołu
Downa u dziecka jest dużo wyższe. Nie znaczy to oczywiście, że rozmnażanie po
35 roku życia jest tu niemożliwe, ale z pewnością utrudnione. 

Chcesz wesprzeć rozwój mojego bloga? Możesz to zrobić zostając jego patronem tutaj.

 

Najnowsze wpisy

`

73 komentarze do “Wiek kobiety, a płodność

  1. No fakt, zmuszanie kobiet do ciąży w taki sposób, jak ta cała akcja to chora sprawa, ale gdyby zwrócono bardziej uwagę na to, że wiek może mieć istotny wpływ na zdrowie dziecka, to na pewno skutek byłby inny. Pozdrawiam!
    indywidualnyobserwator.blogspot.com

    1. Jak widać po wzburzeniu w Internecie spora część osób odebrała to jednak jako presję. Dlatego zwróciłem uwagę, że gdyby spot miał charakter bardziej przypominawczo-medyczny (jak ta notka) to może byłby inaczej odebrany.

    2. Może raczej znalazła miejsce by wyrazić swoją frustrację. Zresztą w przypadku wielu kobiet jest to nader ciekawy casus psychologiczny jak zjeść ciastko i mieć ciastko…
      Tymczasem życie jest sztuką wyboru i rezygnacji… tylko trzeba dorosnąć do spostrzeżenia tego faktu i czasami nim się dorośnie jest już za późno.

  2. Bardzo ciekawy wpis, myślałam, że ryzyko wystąpienia zespołu Downa zwiększa się dopiero po 40 roku życia… Fajnie zebrane informacje, coś mi się obiło o uszy z tą kampanią, ale nie wgłebiałam się w temat, bo myślę, że decyzja o posiadaniu dzieci jest indywidualną sprawą każdego z nas:) Pozdrawiam:)

  3. Tak to prawda, biologia biologią ale w praktyce decyzja kobiet o założeniu rodziny przesuwa się często z powodów ekonomicznych i finansowych.

  4. … nie zdążyła tylko nacieszyć się życiem. Po pięćdziesiątce nastąpiła utrata słuchu i wzroku, a potem śmiertelna aplazja szpiku kostnego.

    1. Muszę się przyznać, że mój komentarz był prowokacyjny, bo wydaje mi się, że w procesie płodzenia ważniejsza od ilości (i ew. jakości fizjologicznej) powinna być jakość intelektualna płodu. U kobiety nie ma to większego znaczenia, czy do zapłodnienia dojdzie w wieku 16, czy 60 lat, natomiast u mężczyzny z racji ciągłego ewoluowania genów, a także, plemników, wskazanym jest zapładnianie w starszym wieku. A więc idealna para to ona 16 lat, on 60, czyżby więc jednak "nie zdążyła" …? Gdyby do tego dodać jeszcze rolę jaką pełnią geny obu rodziców w psychofizycznym rozwoju dziecka, to mamy całkiem ciekawy temat, jeszcze nie rozpoznany przez naukowców.

    2. Andrzeju – im częściej patrzę na swoją metrykę tym… bardziej się z Tobą zgadzam 😉

      Ale sama Skłodowska – to mimo wszystko życie miała bardzo barwne i na pewno niejedna dzisiejsza "kobieta wyzwolona" mogła by jej pozazdrościć

  5. Mnie w szkole uczyli, że zależność między wiekiem matki a występowaniem zespołu Downa straciła na znaczeniu, ponieważ z powodu zanieczyszczenia środowiska prawdopodobieństwo wystąpienia Downa nie różni się u matki młodszej i starszej.

  6. Rodziłam Synów w wieku 23 i 27 lat, pierwszego urodziłam będąc na studiach dziennych na AGH, rodziłam go w przerwie międzysemestralnej. Dałam radę, zdążyłam ze wszystkim i młodym kobietom mówię, że największy skarb to dzieci!

    1. Theo – wiele kobiet swą mądrość wynosi z dzieciństwa, wiele dopiero znajduje ją na starość gdy jest już za późno… tym należy współczuć – osobniczo – bo z punktu widzenia genetyki usunięcie ich puli genowej z populacji nie jest niczym złym…

  7. to ja już jestem poza granicą normy, ale nic mnie to nie obchodzi , tzn. kwestia posiadania potomstwa jest mi raczej obca , nie będę się przystosowywać, a jeszcze obniżam statystyki, ;)) kraj ucierpi, pewnie się system emerytalny zawali przez to :((

  8. Akcja nie jest bezpodstawna – wiadomo, że kobiety mają ograniczony czas na naturalne i bezpieczne zajście w ciążę. Kampania jest totalnie nietrafiona ze względu na kontekst społeczny – przekaz miałby sens w krajach np. Europy Zachodniej, gdzie duża część społeczeństwa żyje w dostatku i mogą odnieść się do takiej sytuacji, Niestety jednak w Polsce większość żyje "od pierwszego do pierwszego", więc obawa przed planowaniem potomstwa wynika znacznie częściej z kiepskiej sytuacji materialnej, niż z priorytetyzowania innych wartości – jak sugeruje spot…

    1. Myślę, że w TAKIEJ FORMIE nawet na Zachodzie kampania nie byłaby odebrana pozytywnie. Musiałby w niej wystąpić też mężczyzna, bo w formie obecnej spot jest stygmatyzujący.

  9. Nie lubię tej akcji. Patrzą na to że kobieta nie zdążyła…Kurczę nie zawsze chodzi o kariere. Przeważnie to brak stałęgo partnera, finanse i brak mieszkania czy domu ( własnego) . A co do wieku jest dużo racji. Jak nie miałam problemu z zajściem za to znajoma która ma 27 lat już od roku się stara i nic. Uważam też że kobieta powinna zajść w ciąże wtedy kiedy chce a nie kiedy inni tego oczekują . pozdrawiam 🙂

    1. Wiek 27 jest ''biologicznie w porządku'' że tak to nazwę, więc w tym przypadku problem może leżeć gdzie indziej.

  10. Ja nie umiem odnieść się do tej akcji, ale uważam, że lepiej rodzić do trzydziestego roku życia. Rozumiem też ludzi, którzy świadomie rezygnują z potomstwa. Znam jednak przypadek, kiedy kobieta w wieku 37 lat nagle zapragnęła potomka, po dwóch latach nieudanych prób zaczął się maraton po klinikach leczenia niepłodniści, ostatecznie urodziła w wieku 43 lat. Czasu nie cofniemy 🙁

  11. Czemu fundacja nie zainwestowała pieniędzy właśnie w takie ciekawe wykłady, gdzie można się dowiedzieć jak to wygląda z biologicznego punktu widzenia (nie oszukujmy się, wiedza z czasów liceum mocno się zaciera).

    1. Jeśli Cię to interesuje to zajrzyj na stronę i fanpage tej fundacji… ostrzegam jednak, że jest to działalność podejrzana, skupiona głównie na krytyce antykoncepcji i środowisk LGBT jako przyczyn bliskiej zagłady ludzkości xD.

    2. Ja jakoś nie dostrzegłem czegoś takiego jak środowiska antyrodzinne. Fundacja zajmuje się w dużej mierze idiotycznymi teoriami spiskowymi, to i spadają na nią dodatkowe słowa krytyki.

    3. Odbieram to jako wynikłą z młodego wieku przekorę, bo agresywną działalność ludzi związanych chociażby z Palikotem (w Polsce) trudno nazwać inaczej niż antyrodzinną.

    4. Zawsze mnie zastanawia ta działalność antyrodzinna. Czy ci ludzie mówią rodziny są złe, nie zakładajcie rodzin nawet jeśli chcecie?
      Czy może jednak: rodziny są ok, zakładajcie rodziny, jeśli chcecie, jeśli nie chcecie, to nie zakładajcie, to wasza decyzja? Bo ja jednak widzę więcej tego drugiego.

  12. ja uważam że akcja tej fundacji jest słaba i prymitywna, każdy ma swoje własne zdanie i swoje życie więc nie powinno się w ten sposób wypowiadać i osądzać 😉

  13. Nie zdążyła…..a może nie chciała zdążyć, nie było jej stać…itp itd. Może też nie ma potrzeby,, litowania się nad nią,, i wytykania palcami bo mimo braku potomka żyje pełnią zycia i jest szczęśliwa. Myślę, że akurat świadomość w tej kwestii jest wystarczająca i kobiety więdzą kiedy najlepiej starać się o dziecko a w jakim wieku niesie to pewne ryzyko. Zajscie w ciążę w wieku lat 20 mimo wszystko traktuję jako zbyt wczesne…..ale to moje zdanie. Co do wszelkich akcji to bym raczej sugerowała więcej akcji dla panienek i młodzieńców do lat 20 -stu by mieli świadomość skąd się biorą dzieci, że nie znajduje się ich w kapuście i na czym polega antykoncepcja. Świadomość bowiem u tej grupy wiekowej jest często rodem z czasów kamienia łupanego co skutkuje tym, że dzieci rodzą dzieci, domy dziecka pękają w szwach a nawet jeśli owa panienka z pomocą rodziców zajmie się dzieckiem to nieporadnie i nieodpowiedzialnie gdyż nie,, to jej w głowie,, . … Dorobienie się,, trójki,, do lat 25 -ęciu, klepanie biedy i poniekąd unieszczęśliwienie tych pociech też w moim pojęciu nie jest powodem do dumy. Pozdrawiam 🙂

    1. Jestem za, ale akurat fundacja mamy i taty edukację seksualną traktuje jako szerzenie się ''ideologii gender''. Ciężko więc o realne wsparcie dla realnych ludzi w realnym problemie od osób którzy wymyślają nieistniejące problemy przeciwko jakimś grupom ludzi.

  14. Ja także nie słyszałam o tej kampanii – tylko z potocznych luźnych rozmów zakodowało mi się, że po 40 ciąża jest już ciążą wysokiego ryzyka i dzieci mogą urodzić się genetycznie obciążone.
    Bardzo ciekawy wpis – uważam, że dużo i głośno powinno się mówić na tematy takie jak ten . Serdecznie pozdrawiam 🙂

  15. Jak widać na nas byłby i czas ale nie każda kobieta jest na to gotowa w tak młodym wieku. Miejmy nadzieję, że wyrobimy się do 30tki xD

  16. Dla mnie ta akcja to jakiś bezsens. Ja mam zamiar mieć dziecko do 30, czyli muszę zajść w ciążę w tym roku. Ślub w sierpniu, więc może się uda 🙂

  17. nie podoba mi sie ta akcja, zrobili z niej posmiewisko – ja jestem mama uwazam ze to cos wspanialego ale rola ojca tez jest wazna, nie skupiajmy sie tylko na karierze kobiety, pozdrawiam:)

  18. widziałam na fb masę takich obrazków i nie przekonało mnie to w ogóle, raczej drażni niż uświadamia.. wspomnienie o wieku byłoby lepsze.

  19. Właśnie dzisiaj przeczytałam o tej akcji… Hmmm, dość kontrowersyjnie przedstawiony problem… We mnie ten spot wzbudził irytację, ale może to dlatego, że na kobietach ciaży tak duża presja, by rodziły dzieci, że wszelkie społeczne akcje na ten temat wywołują mój wewnętrzny sprzeciw, jako bezceremonialne wtrącanie się w nie swoje sprawy. Z drugiej jednak strony moje osobiste zdanie (wynikające z doświadczenia) jest takie, że jeśli chce się mieć dziecko, to nie ma co odkładać tego na później – idealny moment jest jak horyzont: zawsze przed nami i zawsze nieosiągalny…

  20. Uważam, że nie powinno odkładać się macierzyństwa. Co prawda, każdy chce się w życiu ustatkować, dorobić itd. Ja aktualnie mam 23 lata, jestem po ślubie od 2 lat,mam świetną pracę, własne mieszkanie. Chcielibyśmy powiększyć rodzinę, ale okazało się, że choruję na Hashimoto, więc jak to uznała endokrynolog- przez następny rok nawet nie mamy co myśleć o dziecku. Jednakże nie będziemy się poddawać, jestem pod stałą kontrolą lekarzy itd. Mam nadzieję, że za jakiś czas pojawi się małe Bejbi. 🙂
    Świetny wpis!

  21. Sama nie wiem co myśleć o tej akcji. Z jednej strony – fajnie, niech przypominają kobietom, które żyją w pędzie o macierzyństwie, ale z drugiej strony – kto planuje mieć dzieci, kto chce mieć dzieci, to i tak będzie je miał i bez takich akcji.
    Pozdrawiam.

  22. fajny pomysł na post i widzę, że wystrój się zmienił, nie będę wypowiadał się co do akcji, jest potrzeba poruszenia tego tematu ale ten spot był kiepski

  23. Reklama nawołująca do macierzyństwa, a Ty od razu o oocytach 😀 To się nazywa zboczenie zawodowe! 😀

  24. Strona fundacji utwierdziła mnie w przekonaniu, że zupełnie nie wiedzą na co się porywają i jak wielu do siebie zniechęcą. Niezaleznie od biologii i tykającego licznika wiele kobiet myśli o macieżyństwie świadomym, z odpowiednim zapleczem – typu własne mieszkanie i ustabilizowana sytuacja w pracy – z partnerem itd. Jeśli ktoś (myślę tu również o panach!) nie jest gotowy na dziecko, to nawet jeśli jest w najlepszym momencie życia, nazwijmy to z "prokreacyjnego" punktu widzenia, a emocjonalnie nie, to co ma rację? Biologia czy gotowość na nowego członka rodziny? Nic dziwnego, że tak wielu nieprzygotowanych rodziców nie ma sił/czasu/ochoty poświecać czas swoim dzieciom, a system jest coraz gorszy i wychowanie dzieciaki odbierają poza domem. W szkole (hmm, już od jakiegoś czasu szkoła raczej nie wychowuje), od dziadków (czyli wg niedopasowanych standardów) lub gdziebądź w internecie, na ulicy, z telewizji… Chyba nie o to chodzi?

  25. Natura skonstruowała nas w taki, a nie inny sposób – czy się to komuś podoba, czy nie. Mężczyzna może zostać ojcem i w podeszłym wieku, ale kobieta matką już wtedy nie zostanie. Jednakże wywieranie presji na kobiety jest w moim odczuciu chore – nie każda chce być matką, a nie jesteśmy do cholery maszynkami do rodzenia. O tym się jakoś zapomina. Ja mam jedno dziecko – drugiego nigdy nie chciałam i mieć nie zamierzam. I zadne akcje mnie do tego nie przekonają.

  26. Dla mnie ta kompania to mały koszmar, a co z osobami, które chciałyby, a nie mogą.. wiek ucieka a dziecka nie ma :/

  27. Mnie ta reklama zachęca do spokojnego życia bez dzieci. "Nie odkładaj macierzyństwa na potem – zrezygnuj z niego" 😀

  28. jakie słownictwo… a już z tym rozmnażaniem to mnie rozwaliłeś xD i już rozumiem dlaczego tak zawsze lałam z biologii na zajęciach 😀

  29. Zanim komórki wejdą w mejozę dzielą się mitotyczne. Jeżeli piszesz blog i uważasz się za "osobę kompetentną" to rób to dobrze bo niestety w tym momencie to śmiech na sali. Pozdrawiam, Hania 🙂

    1. Zwróć uwagę na to, o komórkach od jakiego momentu jest tu mowa, zanim bezzasadnie 'pociśniesz' ;-).

  30. A ja bym chciała prosić coś wpływie wieku mężczyzny na płodność i zdrowie płodu. To takie polskie tabu.

  31. "Wyróżnienie kobiety wynika z faktu, że wiek ma tutaj duże znaczenie, w przeciwieństwie do wieku mężczyzn w kontekście płodności, gdzie nie odgrywa on aż tak wielkiej roli."

    Związek pomiędzy wiekiem ojca, a chorobami psychicznymi jest bardzo silny, np. w przypadku ADHD zachorowalność jest 13x większa u ojców powyżej 45. w porównaniu do tatusiów 20-25. Wpływ jest nawet widoczny w kwestii osiągnięć akademickich:

    https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/24577047

    Autyzm jest ponad 2x częstszy u ojców >50 w porównaniu do ojców <29:

    https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/21116277

    Im starsi ojcowie, tym gorsze notowania noworodków:

    http://journals.sagepub.com/doi/abs/10.1177/1557988312440718

    itd.

    1. Ale dziecko się rodzi, a nie zamiera na etapie prenatalnym, to po pierwsze. Po drugie, to nadal jest nieporównywalne do trisomii, monosomii czy delecji całych ramion chromosomów.

  32. całość oburzenia w moim odczuciu to efekt uderz w stół, a nożyce się odezwą.
    i mówię to jako kobieta. wspominanie w dyskusji nt roli ojca w wychowaniu i oburzenia na ten temat są zupełnie nietrafione. ta kampania miała uświadamiać kobiety, że ich czas się kurczy, w lepszy czy gorszy sposób, jednym się mniej podoba, innym bardziej, nikogo też w moim odczuciu nie stygmatyzuje, bo nie mówi o tym, że te późniejsze/późne matki są "tu wstaw ocenę np gorsze" tylko pokazuje jakąś perspektywę. jedyny zarzut jaki mogłabym mieć to brak chociaż skrótowej informacji po puencie nt merytoryki problemu (wygasających możliwości reprodukcyjnych) w stylu "przed użyciem zapoznaj się z ulotką lub skonsultuj…"

  33. Co za bzdury! Przykład Polek na Wyspach Brytyjskich pokazuje, że nie kariera jest przeszkodą dla macierzyństwa, a trudne warunki dla matek w Polsce. Brak wsparcia socjalnego, brak miejsc w żłobkach i przedszkolach, dziwne podejście pracodawców do pracownic z dziećmi, w końcu brak zaplecza finansowego i mieszkań, to wszystko odsuwa w czasie decyzje o macierzyństwie! Może zacznijmy wreszcie traktować młode kobiety i młode małżeństwa godnie, to na dzieci się zdecydują wcześniej?

    1. Największy skok demograficzny w Polsce w ostatnich dziesięcioleciach to lata 80! Stan Wojenny, kartki, brak praktycznie wszystkiego, nawet czteropokoleniowe rodziny w dwupokojowych mieszkankach… Błagam Anonimie przestan powielać te bzdury o opoece państwa.

  34. No właśnie nie ma Pan racji. Akurat czytałam Pana cały artykuł na temat tego, że miał Pan dyskusję z Krzysztofem Majem bodajże i zarzucał mu Pan, że on nie podawał merytorycznych argumentów. A Pan teraz sam nie podał merytorycznych argumentów. Sam Pan sobie przeczy.

    A co do argumentów, że jest Pan w błędzie: są na to co najmniej trzy (tak na szybko z głowy). 1. Po prostu badania empiryczne. Sa bardzo dokładne i łatwo dostępne w internecie badania NIK-u, bodajże z 2013 roku, ale teraz dokładnie roku nie pamiętam, który ma ogromną bazę danych, jako że zrobił dane statystyczne że wszystkich polskich szpitali. Ogólnie sprawdzali tam, czy refundowane badań genetycznych od 35 roku życia ma uzasadnienie merytoryczne pod względem zagrożenia dziecka lub zdrowia matki. No właśnie okazało się, że nie ma. Podsumowując: dla kobiet w wieku 40+ odsetek dzieci z chorobami genetycznymi to 1,9 promila (nie procenta) a np. Dla matek 20-25 lat to 0,9 promila. Czyli połowa tego, co mają matki w tzw. najlepszym wieku do rozrodu 20-25. Różnica zaledwie jednego promila. Co więcej, stałe poprawiająca się opieka medyczna sprawia, że te liczby się tylko poprawiają. Po drugie, czytałam kiedyś meta badanie z klinik in vitro, w którym ogólnie poszukiwali odpowiedzi na pytanie, dlaczego jest tak wysoki odsetek dzieci z in vitro, które mają problemy zdrowotne. Ogólny wniosek z tego meta badania był taki, że najczęściej na potomstwo z in vitro stara się para, gdzie obwinia się matkę, natomiast to mężczyźni mają znacznie pogorszoną jakość spermy, ale mężczyzni że względów ambicjonalnych nie zgadzają się na pobranie nasienia od innego, zdrowszego i młodszego dawcy, tylko naciskają, aby nasienie było pobrane od nich samych. A Pan tutaj także bawi się znowu w obciążanie odpowiedzialnością kobietę, a zupełnie niepoparte rzeczywistością zrzucanie odpowiedzialności z mężczyzn. Przy okazji: w dużej liczbie krajów legalny wiek kobiety do procedury in vitro to 54-55 lat lub coraz częściej się to zwiększa do jeszcze wyższych granic. Chociaż przyznaję, że wówczas najczęściej pobiera się oocyty od innych kobiet. Po trzecie, według tych badań, które ja czytałam, to sperma starzeje i degeneruje się dużo szybciej niż oocyty, jako że sperma jest produkowana zawsze na świeżo. W sensie, jej coraz gorsza jakość jest zależna od coraz mniej aktywnego trybu życia mężczyzn, coraz większego skumulowanego poziomu aspartamu i wielu innych czynników kancerogennych w organizmie, coraz wyższego poziomu alkoholu wy pijanego przez mężczyzn, a także narażenia na światło niebieskie. Natomiast paradoksalnie to, że oocyty powstają w okresie życia płodowego sprawia, że zostały stworzone w czasie, kiedy dziecko w brzuchu pobierało najlepsze przefiltrowane składniki odżywcze przez pępowinę, do tego było dodatkowo chronione przed czynnikami zewnętrznymi powłokami brzusznymi oraz wodami płodowymi. Natomiast męskie jądra są na zewnątrz i nie chronią wystarczająco spermy przed degeneracją. Oczywiście debunkuję Pana bzdety na podstawie chociażby tego, że sama urodziłam pierwsze, oczywiście zdrowe, dziecko w wieku 41 lat, zresztą poczęte zupełnie naturalnie w ciągu czterech miesięcy bez żadnych stymulatorów jajników. Ale nie będę mówić o sobie, tylko po prostu wystarczy popatrzeć na wyniki statystyczne – to młode kobiety mają teraz bardzo często problemy z donoszeniem ciąży, zajściem w ciążę czy niska waga urodzeniową swoich dzieci itp. Pozdrawiam pana poprzednika, a Panu proponuję odwoływanie się do faktów, a nie Pana niepopartych faktami wyobrażeń. Po czwarte, nawet w tych dokumentach, które rozdają w trakcie badań genetycznych jest podane, że prawdopodobienstwo dziecka z zespołem Downa rośnie z około 1% do 20% w wieku od 40 do 50 roku życia matki, a są to jakieś badania oparte na wynikach Z LAT PIĘCDZIESIATYCH! A teraz te odsetki są znacznie, znacznie niższe. Zresztą to też oznacza, ze nawet wtedy w latach pięćdziesiątych prawdopodobienstwo, że dziecko pięćdziesięcioletniej kobiety NIE urodzi się z zespołem Downa wynosiło 80%. Naprawdę, możemy sobie jeszcze dyskutować, tylko już i tak za dużo napisalam. Powiem tyle, że planuje teraz kolejną ciążę, i ciążę oraz posiadanie dzieci mogę każdej osobie polecić. W moim przypadku była tylko jedna niewielka niedogodność ciąży, tzn. od zmian hormonalnych w czasie ciąży i później trzyletniego karmienia wydłużył i poszerzył mi się nos i po prostu brzydziej wyglądam, dlatego myślę o operacji plastycznej nosa, ale całą resztę korzyści z posiadania dzieci polecam. Nigdy nie będziecie żałować, że macie dzieci. Tzn. oczywiście wielokrotnie będziecie na nie wkurzeni, będziecie mieć z nimi mnóstwo problemów, będziecie musieli się nauczyć mówić stale „nie” i wielu innych rzeczy, ale długoletniej radości i szczęścia z posiadania dzieci nie da się opisać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *