Zjawisko globalnego ocieplenia i wynikających z niego zmian klimatu odczuwamy wszyscy na własnej skórze. Poważne susze klasyfikowane jako katastrofy naturalne dotknęły nie tylko Polskę, Niemcy, Hiszpanię, Portugalię czy zaatakowaną dramatycznymi w skutkach pożarami Grecję. Rekordowe temperatury odnotowano na północy Skandynawii, przez którą również przetoczyły się ogromne pożary. Jednak efekty globalnego ocieplenia to nie tylko te przerażające widoki wysuszonych i spalonych terenów widzianych z kosmosu czy miliony uchodźców klimatycznych. To także zmiany zasięgu różnych gatunków, które dzięki modyfikacjom klimatycznym są w stanie przetrwać na nieprzyjaznych im wcześniej terenach.
Globalne ocieplenie i modliszka zwyczajna (europejska)
Podczas gdy wcześniej klimat
północnej Polski był dla wielu zwierząt zbyt surowy, a temperatury były za
niskie, w wyniku podniesienia się średnich temperatur na Ziemi sytuacja ta
zmienia się w stosunkowo szybkim tempie. Niegdyś przeskoki, które zachodzą
obecnie, potrzebowałyby tysięcy lat, aby można je było odczuć. Dawało to czas
różnym gatunkom na przystosowanie się do nowej sytuacji. Jednak przez spalanie
paliw kopalnych z wydzielaniem do atmosfery gazów cieplarnianych, a dodatkowo
przez wielkie hodowle zwierząt prowadzone na produkcję mięsa, których
mikroorganizmy przewodu pokarmowego wytwarzają metan, przez osuszanie bagien, przez
topnienie lodowców, okoliczności zmieniają się w sposób drastyczny.
Przeczytaj także: Jakie choroby zagrażają nam przez globalne ocieplenie?
Przeczytaj także: Jakie choroby zagrażają nam przez globalne ocieplenie?
Dla gatunków dobrze czujących się
w wyższych temperaturach jest to okazja do poszerzania zasięgu występowania. Pierwszym
przykładem jest modliszka zwyczajna. Kojarzona w świadomości społecznej jako
ciekawy, egzotyczny owad, występujący u nas jedynie na Południu Polski, w
suchych i ciepłych siedliskach. Okazuje się jednak, że już od co najmniej kilku
lat można ją spotkać także w bardziej centralnych województwach i co
zaskakujące – nawet na Północy kraju. Przeglądając fora i blogi entomologiczne
można się natknąć na zdjęcia modliszek zwyczajnych np. z Warszawy, Poznania czy
wreszcie – Olsztyna
i Ełku.
I nie są to modliszki ze sklepów zoologicznych, a naturalnie już występujące na
tych terenach osobniki. Ich migracja na Północ to efekt ocieplenia się klimatu.
Zmiany klimatu i sinice
Głośno jest ostatnio o polskich plażach nad Morzem Bałtyckim. Wszystko to za sprawą rozległych zakwitów sinic (cyjanobakterii). Problem ten dotknął nie tylko naszego kraju – plamę sinic w Zatoce Fińskiej widać było nawet z kosmosu, z sondy Landstad 8. Nie jest to sytuacja całkowicie nowa – tego typu zdarzenia miały w przeszłości miejsce. Jednak inwazje sinic odbywają się coraz częściej. Przyczyną tego, oprócz zanieczyszczania Bałtyku związkami azotu i fosforu pozwalającymi cyjanobakteriom na taki wzrost, bo działającymi dla nich jak pożywka, jest też wyższa temperatura, będąca skutkiem globalnego ocieplenia. Pomyślmy o tym, kiedy cieszymy się, że zimą nie ma mrozu.![]() |
Aleksandretta obrożna w Nysie (2018). Autor: Radosław Gwóźdź. Birding Poland |
Przeczytaj także: Wymieranie pszczół. Czy pszczoły miodne naprawdę wymierają?
Globalne ocieplenie i pasożyty pszczół
Ocieplenie klimatu wiąże się
także z wychodzącym bardziej na Północ zasięgiem szkodliwych patogenów i
pasożytów. W czerwcu pisałem o pszczołach miodnych i ich problemach ze zdrowiem.
Jednym z groźniejszych wrogów pszczół jest Nosema
ceranae – sporowiec wywołujący nosemozę. Choroba ta objawia się u pszczół
niedożywieniem i w efekcie osłabieniem, które są wynikiem pobierania pokarmu z
przewodu pokarmowego pszczoły przez patogennego sporowca. Choć zawleczony
został z Azji, to czuje się u nas „jak u siebie” dzięki zmianom klimatycznym. W
związku z tym nie tylko zaburzenia behawioralne pszczół wynikające z „przesunięć”
pór roku mogą negatywnie oddziaływać na ich populację, ale również ułatwione
rozprzestrzenianie się chorób. Pożary to jeszcze jeden czynnik.
Zmieniający się klimat i papugi w Polsce
Przejdźmy do zwierząt kręgowych. Papugi,
podobnie jak modliszki, kojarzą się nam jako zwierzęta bardzo egzotyczne. Jednak
współcześnie rodzącym się Europejczykom mogą w przyszłości przypominać ich
ojczyzny, tak jak nam z dzieciństwem kojarzą się wróble. Dlaczego? Otóż sprowadzone
do Europy z Afryki i Azji aleksandretty obrożne całkiem wygodnie się tutaj
zadomowiły. Za naszą zachodnią granicą już od paru lat populacje tych ptaków
utrzymują się i rosną. W Polsce aleksandretty obserwowano od kilkunastu lat, przybyłe
prawdopodobnie z Niemiec, a w tym roku Birding Poland donosił
o pierwszym udokumentowanym lęgu na terenie naszego kraju. To, że tak im dobrze
w naszych środkowoeuropejskich warunkach to zasługa nas samych – ocieplania
klimatu przez emisję gazów cieplarnianych pochodzących z działalności
człowieka.
Przeczytaj także: Opisano nowy gatunek gigantycznej salamandry
Przeczytaj także: Opisano nowy gatunek gigantycznej salamandry
Szakale złociste w Polsce
W Polsce oprócz rodzimych lisów i
wilków mamy od niedawna także szakale złociste. Są to psowate drapieżniki,
które przybyły
tutaj z Azji Południowej lub z Europy Południowo-Wschodniej. Mroźne zimy są dla
nich ciężkim przeżyciem, toteż bytują tam gdzie jest cieplej. I najwyraźniej od
jakiegoś czasu spodobało im się również w Polsce, ponieważ widywane są od kilku
lat także u nas. Czy zadomowią się na stałe? Wygląda na to, że mogą
padać ofiarami innych drapieżników. To jednak niczego nie przesądza. Ich
pojawienie się tutaj z pewnością świadczy o coraz mniej chłodnych zimach.
![]() |
Szakal złocisty, syryjski. Autor: Artemy Voikhansky
|
Globalne ocieplenie i foki
Opublikowałem niedawno artykuł o fokach
bałtyckich, ich populacji i zasięgu występowania poszczególnych gatunków. Jednym
z nich jest foka obrączkowana, nazywana również nerpą obrączkowaną. Choć kiedyś
występowała w Bałtyku licznie (powyżej 100 tysięcy osobników), to w wyniku
polowań jej populacja spadła do zaledwie kilku tysięcy (obecnie). Powrót nerp
jest natomiast utrudniony m.in. ze względu na ocieplający się klimat – są to
foki bieguna północnego, dobrze przystosowane do życia w bardzo niskich
temperaturach i bytowania na lodzie. Z tego powodu przy coraz cieplejszym
klimacie nie należy spodziewać się znaczącego odnowienia populacji w Bałtyku.
Pyton w Wiśle i globalne ocieplenie
Chciałbym jeszcze nawiązać do głośnego w mediach, lipcowego wątku pytona w Wiśle w kontekście globalnego ocieplenia. Czy musimy się obawiać inwazji pytonów w naszym kraju? Skoro wiosny, lata i jesienie dalej będą coraz bardziej gorące, a zimy stawać się będą jeszcze mniej zimne, czego możemy się spodziewać? Na pytanie to odpowiedział mi zoolog, dr Robert Maślak z Uniwersytetu Wrocławskiego. „To trochę trudne, bo pytony są wyjątkowo ciepłolubne, więc ich przetrwanie w najbliższym czasie w Polsce, w świetle zapowiadanych zmian wzrostu temperatury w perspektywie kilkudziesięciu lat o 2 czy 3 stopnie Celsjusza, nadal nie będzie możliwe. Natomiast mogą powstać warunki do przetrwania niektórych gatunków gadów, dziś występujących w Europie na obszarach leżących na południu od Polski lub co gorsze, gatunków obcych głównie z Ameryki Północnej. W tym gatunków inwazyjnych, takich jak żółw czerwonolicy, dla którego nawet niewielki wzrost temperatury może umożliwić skuteczny rozród w Polsce.”Globalne ocieplenie wobec rolnictwa
Jaki jest szerszy wpływ zmian
klimatu na rolnictwo? Obecne, polskie upały za kilkanaście lat mogą oznaczać
dla nas „przyjemny chłodek” – ocenia prof. Szymon Malinowski z Uniwersytetu
Warszawskiego w rozmowie
z dziennikarką portalu Dziennik.pl. Z kolei prof. SGGW, dr hab. Zbigniew
Karaczun twierdzi, cytowany
przez PAP Nauka, że w przyszłości będziemy się musieli przerzucić z upraw
ziemniaków i żyta na sorgo. Ocieplenie klimatu, częstsze i silniejsze susze
oraz huragany dewastujące połacie lasów odmienią nasz polski krajobraz. Być
może ułatwi to Pustyni Błędowskiej powrót do czasów jej świetności, ale dla
wielu innych siedlisk sytuacja rysuje się mniej optymistycznie. Belgia za to ma szansę
stać się winiarską potęgą.
Przeczytaj także: Co powinniśmy wiedzieć o pasożytach?
Przeczytaj także: Co powinniśmy wiedzieć o pasożytach?
Czy globalne ocieplenie można zatrzymać?
Choć w ostatnich dekadach XX
wieku można było jeszcze mówić o zatrzymaniu globalnego ocieplenia pochodzenia
antropogenicznego, tak na ten moment możliwe jest już raczej jedynie
zahamowanie tego zjawiska i zmniejszenie siły rażenia opisanych wyżej
katastrof. W tym celu konieczne są tak działania systemowe na poziomie krajów
czy Unii Europejskiej, przede wszystkim szeroko pojęte ograniczanie emisji
gazów cieplarnianych, jak i edukacja.
Przeczytaj także: Jak zwolniono niewygodnego naukowca w Brukseli?
Przeczytaj także: Jak zwolniono niewygodnego naukowca w Brukseli?
Wielu ludzi nie zdaje sobie
sprawy z tego, że konsumpcjonistyczny styl życia choć nie bezpośrednio, to
również, praktykowany na masową skalę w UE, USA, Japonii czy Australii, jest
powodem napędzania niepożądanych emisji. Do produkcji, transportu, aż
wreszcie konsumpcji poszczególnych dóbr i usług. Kolejnym problemem jest denializm
klimatyczny, czyli negowanie faktu, że globalne ocieplenie ma miejsce i
jest spowodowane ludzkimi emisjami. Kiedy narzekamy na to, że nasi przodkowie
dla swej wygody czy z głupoty zrobili coś złego, zastanówmy się chwilę później
co przez brak odpowiednich działań my sprawimy przyszłym pokoleniom.
Prowadzenie bloga naukowego
wymaga ponoszenia kosztów. Merytoryczne przygotowanie do napisania artykułu to
często godziny czytania podręczników i publikacji. Zdecydowałem się więc
stworzyć profil na Patronite,
gdzie w prosty sposób możecie ustawić comiesięczne wpłaty na rozwój bloga.
Dzięki temu może on funkcjonować i będzie lepiej się rozwijać. Pięć lub
dziesięć złotych miesięcznie nie jest dla jednej osoby dużą kwotą, ale przy
wsparciu wielu z Was staje się realnym, finansowym patronatem bloga.
Przeczytaj także: Analiza skuteczności i uczciwości działań Greenpeace
Przeczytaj także: Analiza skuteczności i uczciwości działań Greenpeace
Belgia, Europejska potęga piwna... pierwsze trzy miejsca : Holandia, Hiszpania, Polska.
OdpowiedzUsuńJeżeli w tak błahej informacji piszecie głupoty, to co z całą resztą
Kontekst ten uzupełnia podlinkowany artykuł, ale dla jasności zedytowałem. Dzięki za uwagę. :-)
UsuńCzy biolodzy wierzą jeszcze w ewolucję? Chyba nie bo w przeciwnym wypadku migracje i przystosowywanie organizmów żywych do nowych warunków siedliskowych przypisywali by właśnie ewolucji a nie ociepleniu klimatu, które owszem zachodzi ale jest procesem naturalnym.
OdpowiedzUsuńPomieszanie wątków. Środowisko się zmienia z naszego powodu, działalności ludzkiej, a zwierzęta się do niego przystosowują lub sobie nie radzą.
UsuńWierzą w ewolucje? Teorie naukowe nie podlegają wierze a dowodom, w przeciwieństwie do religii nauka nie musi się naginać do nowych informacji bo jest zmieniana tak aby najlepiej je odzwierciedlać, jeżeli następuje odkrycie które sprzecza się z naszymi teoriam zostają one porzucane bądź poprawiane. Po drugie skutki przystosowania się organizmów mówią nam dlaczego następują zmiany a nie w jaki sposób.
UsuńTo nie próbuj uzasadniać antropogeniczności globcia migracjami zwierząt!
UsuńI zrób coś z tymi anonimami, bo mają swobodę pisania głupot, nie bojąc się o reputację.
Jaki znowu naturalny proces? Według cykli zachodzących na naszej planecie, powinno teraz mieć miejsce stopniowe ochłodzenie klimatu o 5 stopni w ciągu następnych 60 tys lat. A czeka nas ocieplnienie o 2-3 stopnie do końca tego stulecia.
UsuńW/g jakich cykli? Człowieku dobry mówisz o mniemaniach i przypuszczeniach a nie o cyklach wykazanych i potwierdzonych.
UsuńInfo ok ale ta propaganda ocieplenia, to co ma powiedzieć Mieszko czy Chrobry też byli winni ocieplenia? Panie piszący proszę poczytać o fizyce mórz i oceanów oraz topniejących lodowcach. Wtedy proszę napisać ciekawy artykuł o ociepleniu jego efektach na klimat w Europie
OdpowiedzUsuńOK?
Trzeba brać przykład ze zwierząt - one nie siadają i nie płaczą nad "katastrofą globalnego ocieplenia" na którą nie mają wpływu, ale wykorzystują kryzys jako szansę ma rozwój i na ekspansję.
OdpowiedzUsuńByć może trzeba siąść i zastanowić się co mogę już dziś zrobić w obliczu nadchodzącego kryzysu, uprzedzić go i zyskać na nim - emigracja na północ (bo za parę lat będzie trudniej)? Założenie plantacji bananów, winnicy ?
KROMODILKO
OdpowiedzUsuńNaprawdę uważasz, że trzeba zaakceptować to, że niszczymy klimat zamiast próbować go naprawić? Że mamy dalej zanieczyszczać planetę, na której będą żyć nasi potomkowie? Nie wiem skąd wziąłeś/wzięłaś to "siadanie i płakanie" bo artykuł ma na celu uświadamianie aby ludzie zaczęli robić coś w kierunku naprawy, bo MOŻNA coś robić. Niestety przez ludzi takich jak ty szanse na to maleją.
To jak w końcu z tymi lodowcami i podniesieniem poziomu wód? Fizycy burzą się nad tą teorią podając przykład szklanki z wodą i lodem, gdzie poziom napoju nie podnosi się po roztopieniu lodu. Chętnie poczytałabym więcej na ten temat, gdyż opinie są tak podzielone i czasem sama nie wiem co o tym myśleć :D
OdpowiedzUsuńZajrzyj na www.naukaoklimacie.pl - to najlepsze polskie źródło jeśli chodzi o kwestie fizyczno-meteorologiczno-klimatologiczne związane z globalnym ociepleniem.
UsuńDziękuję bardzo, wątpliwości rozwiane!
UsuńZ tym roztapianiem się lodu to prawda, po roztopieniu ilość w szklance się nie zwiększy. Ale nie jest to jedyne zjawisko. Lód dodatkowo spływa z lądów do oceanów zwiększając jego objętość a drugi czynnik to rozszerzalność cieplna. Cieplejsza woda zajmuje więcej przestrzeni niż zimna.
Usuń